Śmierć Blidy: za czasów PiS nie było nacisków na prokuratorów

Śmierć Blidy: za czasów PiS nie było nacisków na prokuratorów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barbara Blida w 2000 r. (fot. Forum) 
Nie było nacisków na prokuratorów zajmujących się sprawą Barbary Blidy - wynika z postanowienia Sądu Rejonowego Katowice-Wschód. Sąd nie uwzględnił zażalenia rodziny byłej minister budownictwa na umorzenie tej części śledztwa.
Posiedzenie sądu dotyczyło trzech wątków śledztwa. Mąż i syn Barbary Blidy, Henryk i Jacek, nie zgadzali się na umorzenie sprawy nacisków, jakie - ich zdaniem - wywierali przełożeni na referentów sprawy - trzech asesorów i jednego prokuratora. Zaskarżyli też umorzenie wątku dotyczącego wydania postanowienia o przedstawieniu Blidzie zarzutów i zatrzymania jej. Według bliskich Barbary Blidy decyzje te były niezasadne.

W opinii pokrzywdzonych, i tego dotyczył trzeci zaskarżony wątek, po śmierci Blidy ówczesny minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro wprowadził w błąd opinię publiczną. - Zapewniał posłów, że o sprawie dowiedział się dopiero w dniu śmierci Barbary Blidy, podczas gdy materiał dowodowy wskazuje na to, że znacznie wcześniej o tym wiedział. Powołałam się w dzisiejszym wystąpieniu na zeznania pana Janusza Kaczmarka, który zeznał, że w dniu śmierci zdenerwowany pan Ziobro zatelefonował i powiedział: "Słuchaj, z dowodami było krucho", co oznacza, że miał wiedzę o sprawie - powiedziała pełnomocniczka Blidów, Stanisława Mizdra. Janusz Kaczmarek w osobnych procesach spiera się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.

W lutym 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Łodzi umorzyła - wyłączoną z głównego śledztwa - sprawę działania katowickich prokuratorów, którzy wydali postanowienia o przedstawieniu zarzutów i zatrzymaniu Blidy oraz nacisków na nich ze strony polityków i przełożonych. W sprawie ewentualnych nacisków na prokuratorów zeznawali też uczestnicy narady z lutego 2007 r. u ówczesnego szefa rządu Jarosława Kaczyńskiego przed planowanym zatrzymaniem Blidy, m.in.: były szef MSWiA Janusz Kaczmarek, były komendant główny policji Konrad Kornatowski, były szef ABW Bogdan Święczkowski, były szef CBA Mariusz Kamiński oraz były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i J. Kaczyński.

Z zeznań byłego szefa MSWiA oraz byłego szefa policji wynikało, że podczas narady Ziobro i Święczkowski chcieli postawienia zarzutów byłej posłance SLD. Kaczmarek miał natomiast mówić, że nie ma wystarczających dowodów przeciwko Blidzie. Według niego były naciski polityczne i wiele nieprawidłowości w tej sprawie. Zaprzeczać temu mieli pozostali uczestnicy narady. W związku z rozbieżnościami w ich zeznaniach zdecydowano o przeprowadzeniu konfrontacji. Łódzka prokuratura uznała, że zebrane dowody nie dają podstaw do uznania, iż osoby te wywierały wpływ na katowickich prokuratorów. Stwierdzono co prawda, że "nadzór służbowy nad postępowaniem prokuratury katowickiej był szczególnie intensywny, a o sprawie informowany był nawet ówczesny premier", to jednak te ustalenia "nie dały podstaw do przyjęcia, że doszło do popełnienia przestępstwa". W ocenie łódzkich śledczych, prokuratorzy samodzielnie podejmowali decyzje, które uważali za słuszne i służące realizacji celów śledztwa.

Barbara Blida popełniła samobójstwo, gdy do jej mieszkania wkroczyli funkcjonariusze ABW; mieli za zadanie zatrzymać Blidę i przeszukać jej mieszkanie. Według raportu komisji sejmowej badającej okoliczności śmierci byłej posłanki SLD, Blida nie chciała się zabić, a jedynie okaleczyć. Szefem komisji był Ryszard Kalisz z SLD, zwolennik postawienia przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry w związku ze sprawą Blidy.

zew, ps, PAP