- W Europie powstają rządy eksperckie, a premier Tusk zaproponował rząd w dziwnym składzie. To jest w mojej ocenie spektakl polityczny i kolejna odsłona kampanii wizerunkowej premiera Donalda Tuska – szef klubu PiS Mariusz Błaszczak nie kryje swojej dezaprobaty dla nowej ekipy Tuska. Zdanie Błaszczaka podziela jego niedawny kolega z PiS – a dziś szef klubu Solidarnej Polski – Arkadiusz Mularczyk. - Na stanowiska ministrów powołano osoby, które dobrze się prezentują, dobrze wypadają w mediach, ale można mieć wrażenie, że bardzo wiele z tych osób nie ma kompetencji i kwalifikacji do pełnienia tak zaszczytnych funkcji - podkreśla.
Oto nowy rząd Tuska. "To rząd zderzaków"
Politycy opozycji punktują rząd m.in. za to, że w nowym gabinecie jest zbyt mało fachowców. Ale dla Sławomira Neumana z PO najważniejsze jest, by ministrowie potrafili zarządzać ludźmi. - Wielu z tych ludzi to sprawni politycy, a minister powinien być politykiem. Znają politykę i umieją zarządzać ludźmi – chwali kolegów i koleżanki z rządu Neumann.
Większość ministerialnych nominacji nie zaskoczyła polityków, z którymi rozmawialiśmy. - Cały trzon rządu jest utrzymany, ten sam – koalicyjnie i osobowo. Sprawy są jasne, zadania określone, więc ten skład jest składem do wspólnej pracy. Nie ma tam jakiś wybujałych osobistości więc można zakładać, że kierowanie będzie nietrudne, przejrzyste i że grupa będzie działać jako całość – ocenia były premier Józef Oleksy.
Arłukowicz? Wielka kariera
A co z nowymi ministrami? - Jeżeli chodzi o nowe osoby w ministerstwach, to zawsze jest ten pierwszy raz kiedy obejmuje się resort, nikt się nie rodzi ministrem i nie obejmuje urzędu jako doświadczony minister, takich ludzi nie ma – podkreśla Neumann. Natomiast Oleksy szczególnie mocno komplementuje Bartosza Arłukowicza – nowego ministra zdrowia. - Cieszę się z tego, że Arłukowicz jest ministrem zdrowia, bo to wielka kariera. Znam go, cenię jego walory. Cieszę się, że premier to docenił, to jest wyzwanie dla niego – podkreśla polityk SLD. Zdaniem Oleksego lewicowe poglądy Arłukowicza pomogą mu w sprawowaniu urzędu: - On jest człowiekiem o dużej wrażliwości społecznej, a ten resort tego wymaga. Minister zdrowia nie może być bezdusznym technokratą, nawet najbardziej doskonałym, bo resort zdrowia wymaga bardzo wrażliwego patrzenia na człowieka, któremu służy.
Gowin? Nominacja politycznaO ile Arłukowicz może liczyć na komplementy, o tyle nominację Jarosława Gowina na ministra sprawiedliwości politycy opozycyjni oceniają jako podyktowaną koniecznością polityczną. - W tym przypadku najbardziej uwidacznia się partyjność tego składu rządu, bowiem dla premiera ta nominacja wyraźnie wynika z okoliczności politycznych - podkreśla Oleksy. - Zaproszenie do rządu posła Jarosława Gowina jest ukłonem w stronę jednego ze skrzydeł Platformy. Ale czy Jarosław Gowin będzie dobrym ministrem sprawiedliwości? Przy całym uznaniu dla jego zalet – nie sądzę, żeby to było miejsce odpowiednie dla niego – wtóruje byłemu premierowi Błaszczak, według którego nominacja Jarosława Gowina to próba „odwrócenia od Grzegorza Schetyny jego sprzymierzeńców w partii". Błaszczak komplementuje natomiast poprzednika Gowina na stanowisku szefa resortu sprawiedliwości. Zdaniem szefa klubu PiS Kwiatkowski był „pozytywną postacią w rządzie Tuska". – Dziwię się, że młody, ambitny polityk został z tego rządu wykluczony – przyznaje poseł PiS.
- Znam prawników, którzy byli ministrami sprawiedliwości, a byli słabymi ministrami. Wykształcenie prawnicze nie świadczy o tym czy ktoś jest złym czy dobrym ministrem – odpiera zarzuty pod adresem Gowina Neumann.
Mucha? Pomoże jej... poseł PiS
Nową postacią w rządzie jest Joanna Mucha, która stanie na czele Ministerstwa Sportu i Turystyki. - Joanna Mucha nie otrzymała ode mnie propozycję objęcia stanowiska ministra sportu. Ma talenty ekonomiczne, komunikacyjne i doświadczenia związane ze sportami walki – mówił o świeżo upieczonej minister premier Tusk. Czy te talenty okażą się przydatne podczas kierowania resortem? Jan Tomaszewski, były bramkarz polskiej reprezentacji, obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości, przyznaje, że Mucha jako osoba „spoza środowiska, może być otwarta na sugestie ludzi z profesjonalnego sportu". - To wręcz będzie atut. Wprawdzie pani minister nie jest sportsmenką, w sensie znajomości profesjonalnego sportu, ale jest przede wszystkim menagerem. A sportem rządzą właśnie menagerowie – podkreśla.
Jan Tomaszewski zapowiada także swoją pomoc dla nowej minister. - Jeżeli Joanna Mucha będzie chciała pójść naprzeciw opinii publicznej, jeśli chodzi o polska piłkę, to ja jestem do dyspozycji 24 godziny na dobę – podkreśla. Według byłego bramkarza polskiej reprezentacji, największym wyzwaniem dla nowej minister sportu będzie „zrobienie porządku w polskiej piłce nożnej, bo ta zaraza futbolowa rozprzestrzenia się".Natomiast Neumann wskazuje, że najważniejszym zadaniem nowej minister sportu będzie organizacja Euro 2012. - Pewnie nie zna się [Joanna Mucha – przyp. red.] na wszystkich dyscyplinach sportu, ale minister nie musi ich wszystkich znać. Najważniejsze jest teraz Euro 2012, te wszystkie inwestycje, finansowanie. Z tym na pewno Joanna Mucha sobie poradzi – zapewnia.
Rząd na chwilę?
Donald Tusk, prezentując nowy gabinet, nazwał swój gabinet „rządem zderzaków" i podkreślił, że żaden minister nie otrzymał swojego stanowiska raz na zawsze. Większość polityków z którymi rozmawialiśmy podziela ten pogląd – i przekonuje nas, że rząd Donalda Tuska nie przetrwa w tym samym składzie do końca kadencji. – Ten skład rządu sprawia wrażenie, że nie jest ostateczny, jakby był tworzony na jakiś czas. Być może premier podczas jutrzejszego expose coś powie w tej sprawie – zastanawia się Oleksy. Mariusz Błaszczak uważa z kolei, że trwałość rządu jest uzależniona od tego, jak ekipa Tuska będzie radzić sobie z kryzysem. - Ten rząd będzie rządził tak długo, jak długo sytuacja finansowa i gospodarcza naszego kraju będzie stabilna. Obawiam się jednak, że nawet jak dojdzie do nas druga fala kryzysu, w Sejmie uruchamiany będzie Palikot, który odwróci uwagę opinii publicznej od spraw naprawdę ważnych – przewiduje Błaszczak.
Nawet politycy Platformy przyznają, że chociaż skład rządu jest dziś optymalny, w przyszłości możemy spodziewać się pewnych zmian. - Nie zdarzyło się jeszcze w historii, aby rząd przetrwał kadencję w niezmienionym składzie. Zmiany miały miejsce z różnych powodów. Sytuacja będzie dynamiczna, premier musi dobrze zarządzać zasobem kadrowym, żeby mechanizm rządu i mechanizm zaplecza parlamentarnego ze sobą współdziałały. W dzisiejszych trudnych czasach jest to najważniejsze. Jeżeli będą potrzebne korekty to się pojawią i tyle – podkreśla Neumann. I dodaje, że do rządu w przyszłości może dołączyć np. Grzegorz Schetyna. - Jeśli będzie potrzeba sięgnięcia do jego zdolności i umiejętności, doświadczenia, a premier go o to poprosi, to na pewno nie odmówi i będzie pracował na innym stanowisku czy to rządowym czy to w parlamencie – zapewnia poseł PO.Rząd na kryzys? "Zobaczymy po czasie"
Głównym pytaniem, jakie dziś zadają sobie wszyscy jest to, czy nowy rząd poradzi sobie z drugą falą kryzysu gospodarczego. PiS jest pod tym względem sceptyczne. - Osobą, która została w rządzie, a która nie daje gwarancji pokonania kryzysu jest minister finansów Jacek Rostowski. Przypominam, że w czasie kampanii wyborczej minister Rostowski złożył projekt budżetu na rok 2012, który był projektem optymistycznym, a już po kampanii stwierdził, że jest nierealny. W zamian przedstawił trzy warianty budżetu. To niepoważne – podkreśla Błaszczak.
Ostrożny w skuteczności antykryzysowych posunięć rządu jest również Oleksy. – To się zawsze ocenia po czasie. Zobaczymy jak premier określi i zidentyfikuje sytuację w państwie i w otoczeniu Polski. Dopiero z tej identyfikacji będzie można wyprowadzać wniosek czy ludzie wyznaczeni do zadań na różnych odcinkach zostali trafnie dobrani – tłumaczył.Czytaj więcej w serwisie - Rząd Tuska wersja 2.0
Współpraca: Joanna Trochimiuk, Anna Monik