Ziobro, Kurski i Cymański wysłali wieczorem pismo do sądu, w którym apelują o zmianę terminu posiedzenia sądu koleżeńskiego. - Będziemy podejmować działania, żeby w piątek opozycja nie zajmowała się sama sobą, ale premierem Donaldem Tuskiem i jego expose. Jeśli list nie przyniesie skutków będziemy się starali w inny sposób dotrzeć do grona decyzyjnego PiS - powiedział rzecznik klubu Solidarna Polska Patryk Jaki.
Przyjdą, nie przyjdą?
- Wnioskujemy, żeby przełożyć termin posiedzenia sądu koleżeńskiego na jakikolwiek inny, ze względu na to, że pełnomocnikami eurodeputowanych są posłowie, którzy jutro muszą zasiadać na sejmowej sali - dodał Jaki. Chodzi o posłów Solidarnej Polski Andrzeja Derę, Marzenę Wróbel i Arkadiusza Mularczyka. Pytany czy jest przesądzone, że w piątek przed sądem nie pojawią się europosłowie: Ziobro, Kurski i Cymański, Jaki odpowiedział: "Nie jest to przesądzone. Jeszcze się zastanawiamy".
Hofman: terminu nie zmienimy
Rzecznik PiS Adam Hofman powiedział, że zmiana terminu posiedzenia nie wchodzi w grę. - Nie ma takiej możliwości. Termin jest wyznaczony. Chodzi o europarlamentarzystów, a nie posłów krajowych. O godzinie 12. z powodu expose urzędy centralne, kina, sądy nie przestają pracować. Nasz także nie - powiedział Hofman. - Europosłowie mogą przyjść bez pełnomocników, mogą ustanowić innych. Rozprawa będzie przeprowadzona z nimi lub bez nich - dodał.
O posiedzeniu sądu europosłowie zostali powiadomieniu drogą elektroniczną. Ziobro został zaproszony na godzinę 12, Kurski - na 13, a Cymański - na 14. Każdy może zjawić się z obrońcą.
W piątek ma też wejść w życie przyjęta na początku tygodnia przez Komitet Polityczny PiS uchwała o wykluczeniu z partii członków klubu Solidarna Polska. Zgodnie z decyzją komitetu do tego czasu mogą oni wrócić do klubu PiS. Jak na razie żaden poseł nie skorzystał z tej możliwości.
zew, PAP