Aktorka zginęła w listopadzie 1981 roku. Miała 43 lata. Wówczas policja stwierdziła, że był to wypadek. Będąca pod wpływem alkoholu aktorka miał sama wypaść z jachtu do wody w pobliżu Los Angeles. Jej ciało, unoszące się na powierzchni morza, znaleziono rano. Wood miała na sobie koszulę nocną, pończochy i kurtkę. Na pokładzie jachtu, obok Wagnera i Wood, był także inny znany aktor, Christopher Walken. Z poprzednich ustaleń wynika, że między Wagnerem a Walkenem doszło do kłótni.
Były kapitan jachtu "Splendour", Dennis Davern, powiedział, że podczas dochodzenia 30 lat temu kłamał i zataił też wiele istotnych faktów. Na pytanie, czy Wagner jest odpowiedzialny za śmierć swojej żony, odpowiedział: "Tak, mogę powiedzieć, że tak." Z jego słów wynika także, że podczas feralnej nocy doszło do awantury między Wagnerem a jego żoną. Rzecznik Roberta Wagnera wyraził nadzieję, że nowe informacje w sprawie śmierci Natalie Wood pochodzą z wiarygodnego źródła.
Natalie Wood, jedna z największych piękności w Hollywood, zagrała między innymi rolę Marii w słynnym musicalu "West Side Story". Zadebiutowała jako mała dziewczynka w zrealizowanym w 1947 roku filmie "Cud na 34 ulicy".
zew, PAP