Syryjskie władze tłumią społeczne protesty przeciwko autorytarnym rządom prezydenta Asada. Według ONZ, od rozpoczęcia w marcu protestów w Syrii zginęło ok. 3,5 tys. osób. Erdogan skrytykował ostatni wywiad Asada dla brytyjskiego dziennika "Sunday Times", w którym prezydent Syrii zapowiedział, że nie zmieni swojej polityki i represji wobec opozycji domagającej się jego ustąpienia. Asad obiecał też, że w razie potrzeby będzie "osobiście walczył" i jest gotów zginąć broniąc kraju przed obcą interwencją. - Przeciwko komu będziesz walczył? Przeciwko muzułmańskim braciom, którymi rządzisz? - pytał retorycznie premier Turcji. W wywiadzie dla "Sunday Times" Asad zakwestionował dane ONZ na temat ofiar śmiertelnych. Według niego, cywilnych ofiar śmiertelnych było tylko 619; natomiast zginęło 800 żołnierzy sił rządowych.
Jeszcze w środę 16 listopada Turcja i Liga Arabska wyraziły sprzeciw wobec "wszelkiej interwencji zagranicznej w Syrii", jednocześnie apelując o "podjęcie pilnych kroków w celu obrony cywilów" przed represjami reżimu. Swoje stanowisko przedstawiły we wspólnym komunikacie na zakończenie forum współpracy turecko-arabskiej w stolicy Maroka, Rabacie.
Z kolei już w piątek, 18 listopada, podczas wizyty szefa francuskiej dyplomacji Alaina Juppe w Ankarze, minister spraw zagranicznych Turcji Ahmed Davutoglu na pytanie, czy jego kraj poprze utworzenie strefy zakazu lotów nad Syrią, odpowiedział, że jeśli reżim tego kraju będzie w dalszym ciągu brutalnie tłumił antyrządowe demonstracje, dalsze kroki przeciwko niemu powinny zostać podjęte.pap, ps