Miejsce w czołowej szóstce w końcowej klasyfikacji Pucharu Świata w skokach narciarskich - taki cel stawia sobie na sezon 2011/2012 Kamil Stoch. Skoczek zaznaczył, że zdaje sobie sprawę z tego, iż po odejściu Adama Małysza, uwaga polskich kibiców skupi się na nim.
- Mam świadomość, że będzie ciążyła na mnie presja. Jednak nie boję się tego - mogę ją przekuć na swoją korzyść. To będzie dla mnie dodatkowa motywacja do pracy, do osiągania lepszych wyników. Wiem, że są ludzie, którzy chcą abym wygrywał - podkreślił czołowy polski skoczek. Według niego bardzo ważny będzie pierwszy okres sezonu. - Jeśli się zaśpi w tym czasie, to potem trudno będzie dogonić czołówkę. Ja to już przeżyłem kilka razy - wspomniał 24-letni zawodnik AZS Zakopane.
Stoch nie przewiduje, aby w tym sezonie doszło do rewolucji w czołówce pucharowej rywalizacji. O najwyższe lokaty walczyć powinni przede wszystkim Austriacy, Finowie, Norwegowie. - Wbrew pozorom im więcej rywali tym lepiej. Dzięki temu ciekawsze będą zawody - zaznaczył polski skoczek.
PAP, arb