Po miesiącu spokoju, terroryści palestyńscy wznowili zamachy. W środowym ataku w Tel Awiwie zginęły trzy osoby i dwaj zamachowcy, a około czterdzieści zostało rannych.
Liczba ofiar - zastrzega izraelska policja - może okazać się większa, ponieważ wielu rannych jest w ciężkim stanie.
Dwaj palestyńscy zamachowcy-samobójcy zdetonowali w środę wieczór dwa ładunki wybuchowe w rejonie starego dworca autobusowego w Tel Awiwie. Działają tu nocne sklepy i bary a większość mieszkańców to robotnicy cudzoziemscy. Wybuch nastąpił koło kawiarni, w której spotykają się robotnicy rumuńscy, i kina wyświetlającego do późna filmy pornograficzne. Jedną z ofiar jest cudzoziemiec.
Zamachowcy szli w odległości piętnastu metrów od siebie i w pewnym momencie zdetonowali ładunki niesione w torbach. Niewielka ilość ofiar w ruchliwej o tej porze okolicy tłumaczy się słabą siłą ładunków.
Niedługo po wybuchu różne media odebrały telefony, w których informowano, że zamachu dokonała organizacja Islamski Dżihad.
Zamach w Tel Awiwie nastąpił w dzień po zasadzce palestyńskiej na autobus izraelski w rejonie osiedla żydowskiego Emmanuel na Zachodnim Brzegu Jordanu, co położyło kres miesiącowi względnego spokoju w trwającym od 21 miesięcy konflikcie izraelsko-palestyńskim. Był to równocześnie pierwszy od miesiąca zamach na terenie Izraela.
Władze palestyńskie potępiły zamach w Tel Awiwie.
W samym Izraelu natomiast szef resortu obrony Benjamin Ben-Eliezer zapowiedział zamrożenie procesu łagodzenia restrykcji wobec mieszkańców palestyńskich miast.
W Waszyngtonie prezydent USA George W.Bush zdecydowanie potępił samobójcze zamachy, stwierdzając iż "pokój nie może opierać się na bazie przemocy, wymierzonej przeciwko niewinnym cywilom". Bush oświadczył, że nowa seria ataków stanowi także "uderzenie w wysiłki USA , mające przywrócić nadzieję narodowi palestyńskiemu".
Potępiając zamachy, sekretarz generalny ONZ Kofi Annan natomiast ostrzegł w środę, iż fala przemocy nie powinna prowadzić do zablokowania działań pokojowych. Przeciwnie - społeczność międzynarodowa winna uczynić wszystko by doprowadzić do trwałego, sprawiedliwego pokoju na Bliskim Wschodzie - oświadczył Annan.
Również w środę wieczorem w obozie uchodźców palestyńskich al-Amari w Ramallah miał miejsce wybuch, w wyniku którego zginęli 21-letni mężczyzna i sześcioletni chłopiec, a siedem osób zostało rannych.
Świadkowie zdarzenia twierdzą, że przyczyną tragedii był niesprecyzowany niewybuch, którego detonację mogły spowodować bawiące się na ulicy dzieci. Mówi się o pocisku czołgowym, albo rakiecie.
Armia izraelska zignorowała całą sprawę. Pewien wojskowy stwierdził, że mógł to być "wypadek przy pracy", jak określa się wybuch bomby domowej roboty w trakcie jej produkcji.
em, pap
Dwaj palestyńscy zamachowcy-samobójcy zdetonowali w środę wieczór dwa ładunki wybuchowe w rejonie starego dworca autobusowego w Tel Awiwie. Działają tu nocne sklepy i bary a większość mieszkańców to robotnicy cudzoziemscy. Wybuch nastąpił koło kawiarni, w której spotykają się robotnicy rumuńscy, i kina wyświetlającego do późna filmy pornograficzne. Jedną z ofiar jest cudzoziemiec.
Zamachowcy szli w odległości piętnastu metrów od siebie i w pewnym momencie zdetonowali ładunki niesione w torbach. Niewielka ilość ofiar w ruchliwej o tej porze okolicy tłumaczy się słabą siłą ładunków.
Niedługo po wybuchu różne media odebrały telefony, w których informowano, że zamachu dokonała organizacja Islamski Dżihad.
Zamach w Tel Awiwie nastąpił w dzień po zasadzce palestyńskiej na autobus izraelski w rejonie osiedla żydowskiego Emmanuel na Zachodnim Brzegu Jordanu, co położyło kres miesiącowi względnego spokoju w trwającym od 21 miesięcy konflikcie izraelsko-palestyńskim. Był to równocześnie pierwszy od miesiąca zamach na terenie Izraela.
Władze palestyńskie potępiły zamach w Tel Awiwie.
W samym Izraelu natomiast szef resortu obrony Benjamin Ben-Eliezer zapowiedział zamrożenie procesu łagodzenia restrykcji wobec mieszkańców palestyńskich miast.
W Waszyngtonie prezydent USA George W.Bush zdecydowanie potępił samobójcze zamachy, stwierdzając iż "pokój nie może opierać się na bazie przemocy, wymierzonej przeciwko niewinnym cywilom". Bush oświadczył, że nowa seria ataków stanowi także "uderzenie w wysiłki USA , mające przywrócić nadzieję narodowi palestyńskiemu".
Potępiając zamachy, sekretarz generalny ONZ Kofi Annan natomiast ostrzegł w środę, iż fala przemocy nie powinna prowadzić do zablokowania działań pokojowych. Przeciwnie - społeczność międzynarodowa winna uczynić wszystko by doprowadzić do trwałego, sprawiedliwego pokoju na Bliskim Wschodzie - oświadczył Annan.
Również w środę wieczorem w obozie uchodźców palestyńskich al-Amari w Ramallah miał miejsce wybuch, w wyniku którego zginęli 21-letni mężczyzna i sześcioletni chłopiec, a siedem osób zostało rannych.
Świadkowie zdarzenia twierdzą, że przyczyną tragedii był niesprecyzowany niewybuch, którego detonację mogły spowodować bawiące się na ulicy dzieci. Mówi się o pocisku czołgowym, albo rakiecie.
Armia izraelska zignorowała całą sprawę. Pewien wojskowy stwierdził, że mógł to być "wypadek przy pracy", jak określa się wybuch bomby domowej roboty w trakcie jej produkcji.
em, pap