Napieralski bez szans
Na udział wielu kandydatów w wyborach 10 grudnia liczy szef klubu Sojuszu Leszek Miller. - Zachęcam wszystkich, którzy chcą stanąć w szranki, żeby 10 grudnia spróbowali swoich sił w wyborze na przewodniczącego SLD. Mi się marzy taka sytuacja, że jest kilkoro kandydatów, delegaci mają z kogo wybierać, i wygrywa ta osoba, która zyskuje największe poparcie - przyznał Miller. Politycy SLD przyznają jednak, że na razie brakuje chętnych, by ubiegać się o przewodnictwo Sojuszu już w grudniu, tymczasem szans na utrzymanie stanowiska nie ma Napieralski, który w ostatnich tygodniach jeździł po kraju, by zorientować się jakie są nastroje w partii. Te jednak mają nie sprzyjać obecnemu szefowi SLD. Dlatego też zwolennicy Napieralskiego będą forsowali kandydaturę wicemarszałka Sejmu Jerzego Wenderlicha na szefa Sojuszu. Sam wicemarszałek Sejmu nie chciał jednak rozmawiać na temat swojego ewentualnego startu. - Porozmawiamy o tym w grudniu - powiedział jedynie.
Piekarska? Siwiec? Senyszyn?
Więcej chętnych jest do udziału w prawyborach. Wolę startu wyrazili już europosłanka Joanna Senyszyn i były wiceszef Sojuszu Artur Hebda. Politycy SLD są również pewni, że w wyborach wystartuje także Piekarska. Sama wiceszefowa partii nie chciała jednak na razie rozmawiać na ten temat. Piekarska ma za to nadzieję na udział Ryszarda Kalisza. - Liczę, że Ryszard zmieni zdanie i że wystartuje w prawyborach - zaznaczyła. Piekarska wątpi natomiast, by na kandydowanie zdecydował się Miller, który sam wielokrotnie wykluczał taki scenariusz. - Leszek Miller jest poważnym politykiem, jeżeli kilkakrotnie podkreślał, że nie będzie kandydował w wyborach na przewodniczącego partii, to widocznie uznał, że praca przewodniczącego klubu jest tym, co pochłania jego uwagę. Klub jest co prawda mały, ale to od jego aktywności, będzie zależało na ile będzie widoczny - zaznaczyła wiceszefowa SLD.
W kontekście prawyborów pada też czasem nazwisko europosła Marka Siwca. Politycy Sojuszu wątpią jednak, czy Siwiec zdołałby pogodzić obowiązki eurodeputowanego z przewodniczeniem Sojuszowi. - Musiałby zrezygnować z mandatu, nie da się kierować partią z Brukseli - uważa jeden z nich.PAP, arb