Olgierd Budrewicz odkrywa nieznane zakątki Europy: w Czechach warto zobaczyć monstrancję i żyrandol wykonane z ludzkich kości. Śladami Hemingwaya można podążyć...
...nad Jeziorem Bodeńskim, a Onasisa opodal greckiej wyspy Lefkas. Jak dotrzeć do węgierskiego raju malarzy lub do osad jaskiń w Andaluzji? Olgierd Budrewicz, podróżnik, który "był wszędzie", zaprasza tym razem do odwiedzenia 10 "magicznych" miejsc - pomijanych zwykle w przewodnikach - w 10 najliczniej odwiedzanych przez Polaków krajach.
Monschau - Niemcy
Dwa i pół miliona naszych rodaków odwiedziło w roku 2001 RFN, ilu z nich słyszało o miasteczku Monschau? Może kilkanaście, kilkadziesiąt osób, które tam przypadkiem zabłądziły? Monschau przytuliło się do granicy z Belgią, leży blisko Bonn i Akwizgranu. Usytuowanie miasteczka jest niezwykle malownicze: w głębokim kotle nad rzeką Ruhrą, wśród skał. W XIV wieku wzniesiono tu zamek, sto lat później istniało już miasto. Potem Monschau stało się - zawdzięczając to pozbawionym wapna wodom Ruhry - ośrodkiem produkcji artykułów włókienniczych. Nadszedł czas recesji, upadku, lecz Monschau przetrwało. Liczy 244 domy, większość uznano za zabytki. Wygląd stylowych kamieniczek w wąskich zaułkach to prawdziwa rozkosz dla oka!
Nitra - Słowacja
Większość spośród 800 tys. Polaków docierających co roku na Słowację zatrzymuje się w hotelach, pensjonatach i namiotach opodal granicy. Kto w drodze na południe zdecyduje się jednak na postój w Nitrze, tego zaintrygują zamki na Nizinie Śróddunajskiej, które niegdyś miały bronić przed turecką nawałą. Trudno uwierzyć, ale już w początkach IX wieku istniał tu ośrodek mieszkalny i administracyjny państewka włączonego następnie do państwa wielkomorawskiego. Przez tysiąc lat Nitra znajdowała się pod panowaniem węgierskim, czego skutki (wyśmienite wina z południowych stoków!) dają o sobie znać do dziś. Są w tym średniej wielkości grodzie zabytki, jak kompleks zamkowy z jedenastowiecznym romańskim kościołem św. Emmerama, kościoły barokowe, pałac biskupi.
Kutna Hora - Czechy
Polacy ściągający do Czech lub przejeżdżający przez ten kraj zatrzymują się zwykle w pięknej złotej Pradze, nie przeczuwając, że w sąsiedztwie zachował się prawdziwy cud średniowiecza - dwudziestotysięczna Kutna Hora. Późnogotycki kościół św. Barbary wyprzedził o sześć stuleci pomysł twórców stadionu olimpijskiego w Monachium, którzy zbudowali gigantyczny namiot - dach kościoła św. Barbary to kilka ogromnych namiotów! Kutna Hora kryje w sobie kryptę kościoła Najświętszej Marii Panny, gdzie od XVI wieku tworzono rozmaite dzieła sztuki, nie wyłączając monstrancji i żyrandola, z ludzkich kości.
Lefkas - Grecja
Jedna z wysp greckich, na które jeszcze nie zapanowała moda. Należy ona do grupy siedmiu Wysp Jońskich, sąsiaduje z Korfu, wyspą przeżywającą już w początkach lat 60. boom turystyczny. Tuż obok na skrawku ziemi i skał o nazwie Scorpios osiadł sławny Aristoteles Onasis. Lefkas - połączona z kontynentem wiaduktem - choć czaruje krajobrazem, nie może i nie chce konkurować z Santorini czy Mikonos. Ta wyspa jest ciągle dość surowa i dzika. Na pewno warto się wybrać w góry, gdzie przetrwały wioski Agios Petros, Nicoli czy Manassi, gdzie panują obyczaje jak w środkowej Sycylii. Czasem można spotkać... starych angielskich emerytów, którzy tutaj postanowili spędzić końcówkę życia, popijających w knajpkach lokalne ouzo.
Olgierd Budrewicz
Pełny tekst "Dziesięć razy Europa" w najnowszym 1028 numerze tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 5 sierpnia 2002.
Monschau - Niemcy
Dwa i pół miliona naszych rodaków odwiedziło w roku 2001 RFN, ilu z nich słyszało o miasteczku Monschau? Może kilkanaście, kilkadziesiąt osób, które tam przypadkiem zabłądziły? Monschau przytuliło się do granicy z Belgią, leży blisko Bonn i Akwizgranu. Usytuowanie miasteczka jest niezwykle malownicze: w głębokim kotle nad rzeką Ruhrą, wśród skał. W XIV wieku wzniesiono tu zamek, sto lat później istniało już miasto. Potem Monschau stało się - zawdzięczając to pozbawionym wapna wodom Ruhry - ośrodkiem produkcji artykułów włókienniczych. Nadszedł czas recesji, upadku, lecz Monschau przetrwało. Liczy 244 domy, większość uznano za zabytki. Wygląd stylowych kamieniczek w wąskich zaułkach to prawdziwa rozkosz dla oka!
Nitra - Słowacja
Większość spośród 800 tys. Polaków docierających co roku na Słowację zatrzymuje się w hotelach, pensjonatach i namiotach opodal granicy. Kto w drodze na południe zdecyduje się jednak na postój w Nitrze, tego zaintrygują zamki na Nizinie Śróddunajskiej, które niegdyś miały bronić przed turecką nawałą. Trudno uwierzyć, ale już w początkach IX wieku istniał tu ośrodek mieszkalny i administracyjny państewka włączonego następnie do państwa wielkomorawskiego. Przez tysiąc lat Nitra znajdowała się pod panowaniem węgierskim, czego skutki (wyśmienite wina z południowych stoków!) dają o sobie znać do dziś. Są w tym średniej wielkości grodzie zabytki, jak kompleks zamkowy z jedenastowiecznym romańskim kościołem św. Emmerama, kościoły barokowe, pałac biskupi.
Kutna Hora - Czechy
Polacy ściągający do Czech lub przejeżdżający przez ten kraj zatrzymują się zwykle w pięknej złotej Pradze, nie przeczuwając, że w sąsiedztwie zachował się prawdziwy cud średniowiecza - dwudziestotysięczna Kutna Hora. Późnogotycki kościół św. Barbary wyprzedził o sześć stuleci pomysł twórców stadionu olimpijskiego w Monachium, którzy zbudowali gigantyczny namiot - dach kościoła św. Barbary to kilka ogromnych namiotów! Kutna Hora kryje w sobie kryptę kościoła Najświętszej Marii Panny, gdzie od XVI wieku tworzono rozmaite dzieła sztuki, nie wyłączając monstrancji i żyrandola, z ludzkich kości.
Lefkas - Grecja
Jedna z wysp greckich, na które jeszcze nie zapanowała moda. Należy ona do grupy siedmiu Wysp Jońskich, sąsiaduje z Korfu, wyspą przeżywającą już w początkach lat 60. boom turystyczny. Tuż obok na skrawku ziemi i skał o nazwie Scorpios osiadł sławny Aristoteles Onasis. Lefkas - połączona z kontynentem wiaduktem - choć czaruje krajobrazem, nie może i nie chce konkurować z Santorini czy Mikonos. Ta wyspa jest ciągle dość surowa i dzika. Na pewno warto się wybrać w góry, gdzie przetrwały wioski Agios Petros, Nicoli czy Manassi, gdzie panują obyczaje jak w środkowej Sycylii. Czasem można spotkać... starych angielskich emerytów, którzy tutaj postanowili spędzić końcówkę życia, popijających w knajpkach lokalne ouzo.
Olgierd Budrewicz
Pełny tekst "Dziesięć razy Europa" w najnowszym 1028 numerze tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 5 sierpnia 2002.