Turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że Turcja nie chce rozważać opcji militarnej interwencji w Syrii, ale jest gotowa na każdy możliwy scenariusz.
- Jeśli będą trwały represje, Turcja jest gotowa na każdy scenariusz. Mamy nadzieję, że wojskowa interwencja nigdy nie będzie konieczna. Syryjski reżim musi znaleźć sposób, żeby zaprowadzić pokój we własnym kraju - podkreślił Davutoglu w rozmowie z telewizją Kanal 24.
Szef tureckiej dyplomacji ocenił też, że reżim, który torturuje własnych obywateli, nie ma szans na przetrwanie. Nie wykluczył ponadto utworzenia, we współpracy ze społecznością międzynarodową, strefy buforowej wzdłuż granicy z Syrią w razie masowego napływu uchodźców uciekających przed konfliktem w swoim kraju.
W tureckiej prowincji Hatay, sąsiadującej z Syrią, już teraz schronienia poszukuje ok. 7,5 tys. Syryjczyków, którzy uciekli przed przemocą. Mimo sankcji ekonomicznych Ligi Arabskiej wobec Damaszku i porozumienia UE w sprawie zaostrzenia sankcji naftowych i finansowych, prezydent Baszar el-Asad, przeciwko któremu od wielu miesięcy trwają protesty, nie wykazuje woli zaprzestania tłumienia demonstracji.
Od wybuchu w marcu antyreżimowych protestów przeciwko Asadowi w wyniku represji zginęło ponad 3,5 tys. ludzi - szacuje ONZ.pap, ps