- W śledztwie aktualnie weryfikowane są informacje mogące mieć znaczenie dla odpowiedzialności karnej oskarżonych, przekazanie wyników tych analiz nastąpi nie wcześniej niż przed końcem lutego 2012 r. - głosiło odczytane na rozprawie pismo podpisane przez zastępcę łódzkiego prokuratora apelacyjnego Marka Kujawskiego. Jak zaznaczył sędzia Dobosz, oznacza to, że mogą istnieć "jakieś inne dowody", które zostaną przekazane sądowi dopiero w przyszłym roku.
Według obrońców oskarżonych cała sprawa tocząca się przed warszawskim sądem powinna być zwrócona prokuraturze. - Łódzka prokuratura bawi się z nami w kotka i myszkę; z przedstawionej informacji wynika, że cały czas poszukiwane są dowody - mówił przed sądem obrońca Boguckiego mec. Piotr Dałkowski. Broniący Andrzeja Z. mec. Jerzy Milej zaznaczał zaś, że sytuacja taka "w sposób dramatyczny łamie prawo oskarżonych do obrony". - Nie może trwać w nieskończoność, że prokurator w Łodzi decyduje o biegu tego postępowania sądowego - zaznaczał.
Akt oskarżenia wobec Boguckiego i Andrzeja Z. w listopadzie 2009 r. wysłała do sądu Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Wtedy też do Łodzi przeniesiono śledztwo wobec Mazura. Bogucki jest oskarżony o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowikowi" prokuratura zarzuciła nakłanianie za 40 tys. dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego do zabójstwa Papały. Oskarżonym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy.eb, pap