Kurski wiedział, że alternatywny do pisowskiego scenariusz potrzebuje dobrego wykonawcy. Nie wystarczy być dobrym woźnicą. By dojechać do celu, trzeba mieć jeszcze dobrego konia. – Ziobro to ciężar gatunkowy, doświadczenie bycia ministrem i jeden z najlepszych wyników wyborczych w kraju: 160 tys. głosów – mówi Joanna Kluzik-Rostkowska. I dodaje: – Gdyby chodziło o wyprawę na Antarktydę, Jacek byłby niekwestionowanym liderem. Lubi ryzykowne sytuacje, potrafi grać ostro i pociągnąć za sobą ludzi. Ale tu nie chodzi o charyzmę biwakowa, lecz o politykę. Przy Kurskim, który wciąż ma wizerunek chłopca, Ziobro zapewnia nowej inicjatywie powagę.
Ziobro zyskuje więc dzięki Kurskiemu politycznego i medialnego doradcę. Kurski z kolei dzięki Ziobrze może się spełnić w roli politycznego demiurga. Dla posła Marka Suskiego z PiS sprawa jest oczywista: – W tym tandemie Kurski wodzi Ziobrę za nos jak mały Etiopczyk słonia za trąbę. Podsyca w nim silne aspiracje przywódcze. Ziobro miał zawsze wielkie ego, a dziś od Kurskiego codziennie słyszy: „Jesteś wielki!"
O tandemie Ziobro-Kurski i jego politycznych planach przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika "Wprost"