Jak powiedział rzecznik CBA Jacek Dobrzyński, rozpoczęta teraz kontrola planowana jest na trzy miesiące, czyli powinna potrwać do początku marca. Zgodnie z przepisami biuro może jednak ją wydłużyć nawet do dziewięciu miesięcy. - Sprawdzane będą wybrane przetargi i zamówienia przeprowadzane przez Centrum Projektów Informatycznych (CPI), począwszy od jego powstania w 2008 r. - powiedział Dobrzyński. Tego typu kontrola była zapowiadana przez CBA już pod koniec października, gdy zatrzymany został m.in. były szef CPI Andrzej M.
Tusk: zagrożenie? Nie mam informacji
Premier Donald Tusk pytany o pojawiające się sygnały, że z powodu tej sprawy Bruksela może wstrzymać środki finansowe na ważne projekty, a Polsce grożą kary finansowe, odpowiedział, że nie żadnych takich informacji. - Nie mogę potwierdzić tych sygnałów. Gdyby takie zagrożenie istniało, miałbym takie informacje - dodał.
W śledztwie prowadzonym przez warszawską prokuraturę apelacyjną CBA zatrzymało oprócz byłego dyrektora CPI także jego zastępcę Piotra K., pracownicę wydziału promocji projektów informatycznych, szefa firmy, która wygrała przetarg - Janusza J. oraz trzech członków rodziny M., w tym jego żonę. Jednemu z bliskich byłego dyrektora z MSWiA nie przedstawiono zarzutu ze względu na jego zły stan zdrowia.
Dałeś w łapę? Zgłoś się
Najpoważniejsze zarzuty dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki w wysokości 211 tys. zł usłyszeli Andrzej M. i Janusz J. Grozi im do 12 lat więzienia. Z kolei żonie byłego dyrektora zarzucono pranie brudnych pieniędzy, czyli ukrywanie łapówki - grozi za to do 10 lat więzienia. Prokuratura już w październiku informowała, że skala korupcji w związku z projektami informatycznymi realizowanymi w MSWiA może być zdecydowanie większa niż "zarzucane 211 tys. zł" i sięgać milionów. Prokuratura i CBA zaapelowały także, by zgłaszały się do nich osoby, które wiedzą o innych sprawach, w których b. dyrektor CPI żądał łapówek.
Były dyrektor CPI i jego zastępca pracowali w ministerstwie w latach 2008-2010; byli oddelegowani z Komendy Głównej Policji i do chwili zatrzymania pracowali tam w biurach logistycznych. M. został zwolniony z MSWiA w 2010 r. przez ówczesnego szefa resortu Jerzego Millera. Minister tłumaczył, że przyczyną tej decyzji były wyniki pracy byłego dyrektora.
MSWiA już nie istnieje
Działające od 14 lat MSWiA 21 listopada tego roku formalnie zostało podzielone na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Szefem MSW został Jacek Cichocki, szefem MAiC Michał Boni. Temu ostatniemu podlegają: administracja publiczna, właśnie informatyzacja, a także łączność, wyznania religijne oraz mniejszości narodowe i etniczne. Boni nadzoruje również Głównego Geodetę Kraju oraz Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
zew, arb, PAP