Luksemburski kolarz Andy Schleck nie jest zainteresowany zwycięstwem w Tour de France w 2010 roku, które ma mu być przyznane w przypadku dyskwalifikacji za doping Hiszpana Alberto Contadora.
Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu, który w listopadzie przesłuchiwał Contadora, ma wydać werdykt w tej sprawie w styczniu.
- Oglądałem w telewizji i czytałem w gazetach o przesłuchaniu Contadora, ale jakikolwiek wyrok zapadnie, nie zmieni mojego życia. Historię tamtego wyścigu napisano już na szosie i nie jestem zainteresowany niczym innym - powiedział drugi kolarz "Wielkiej Pętli" 2010 w wywiadzie dla "La Gazzetta dello Sport". - Co nie znaczy, że nie chcę kiedyś wygrać Touru - dodał Luksemburczyk.
Podczas Tour de France 2010 w próbkach moczu Contadora wykryto mikroskopijną ilość clenbuterolu, specyfiku pomagającego zarówno w budowie masy mięśniowej, jak i w zrzuceniu wagi. Hiszpan twierdzi, że był to efekt nieświadomego spożycia mięsa wołowego skażonego tym środkiem i cały czas podkreśla, że jest niewinny.
W lutym hiszpańska federacja oczyściła go z zarzutów. Od tej decyzji do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie odwołały się Międzynarodowa Unia Kolarska i Światowa Agencja Antydopingowa. Jeśli trybunał uzna jego winę, Hiszpan straci zwycięstwo w wyścigu i może zostać zdyskwalifikowany na dwa lata. Tegoroczną "Wielką Pętlę" Contador ukończył na piątym miejscu.pap, ps