Nowi ministrowie w rządzie powinni kojarzyć się z nowym otwarciem. W przypadku nowych ludzi w rządzie Donalda Tuska żadnego nowego otwarcia nie widać. Jeśli coś rzuca się w oczy to zamknięcie. Zamknięcie ust. Znikanie przed dziennikarzami - pisze na blogu Paweł Piskorski. I dodaje: - Nowi ministrowie niby są, a życie wygląda tak, jakby ich nie było.
Piskorski zwraca uwagę, że np. przez milczenie ministra transportu Sławomira Nowaka "nie wiemy, jakie są perspektywy uzyskania przejezdności autostrady A2 od Strykowa do Warszawy przed Euro 2012". – Nie wiemy też, co zamierza zrobić nowy minister z zacofaną infrastrukturą kolejową – dodaje szef SD.
Według Piskorskiego, "nowy minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, znany z tego, że jest nieznany, co nie dziwi, zważywszy, że ma dopiero 30 lat, od czasu objęcia funkcji nie zabrał publicznie ani razu głosu". – A miałby o czym opowiadać. Na przykład o tym, jak on jako minister zamierza przeprowadzić rządowy projekt podwyższenia wieku emerytalnego kobiet do 67 roku życia, w sytuacji, gdy jego partia – PSL – jest temu przeciwna – zauważa polityk. Piskorski pisze również, że "w zdrowiu aż kipi", a "minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, też zasznurował usta i dla dziennikarzy jest niedostępny".
Według Piskorskiego, "nowy minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, znany z tego, że jest nieznany, co nie dziwi, zważywszy, że ma dopiero 30 lat, od czasu objęcia funkcji nie zabrał publicznie ani razu głosu". – A miałby o czym opowiadać. Na przykład o tym, jak on jako minister zamierza przeprowadzić rządowy projekt podwyższenia wieku emerytalnego kobiet do 67 roku życia, w sytuacji, gdy jego partia – PSL – jest temu przeciwna – zauważa polityk. Piskorski pisze również, że "w zdrowiu aż kipi", a "minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, też zasznurował usta i dla dziennikarzy jest niedostępny".
Polityk pisze, że "aktywność medialna byłego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego sugerowałaby, iż to on nadal jest ministrem". – Ale nie jest. Zastąpił go filozof Jarosław Gowin. Jego dzisiejsza dewiza to „milczenie jest złotem" – pisze Piskorski. Polityk zauważa, że "jedynie nowa minister sportu Joanna Mucha przerwała milczenie i pojawiła się w >Faktach po faktach<, by powiedzieć, że z PZPN nic się nie da zrobić" – I by niczego nowego nie zapowiedzieć. Czyli – tak naprawdę – by nic nie powiedzieć – komentuje.
Piskorski pisze, że "być może Donald Tusk posiada tę tajemną wiedzę, czym zajmują się jego ministrowie". – Jeśli tak, to bardzo proszę, by z wiedzy tej zdjął klauzulę tajności – apeluje na koniec Paweł Piskorski.
ps