Dodał, że "to nie jest tylko kwestia zmiany przewodniczącego, ale też innych zmian, które się mogą dokonać, albo nie". - Moja ostateczna decyzja zależy od dokładnego rozpoznania, co jest możliwe, a co nie - zaznaczył Miller. Powiedział również, że Kwaśniewski podczas środowej rozmowy zgodził się z jego punktem wiedzenia. - Prezydent był zgodny z moim myśleniem, że tutaj nie ma ani białych, radosnych, stron takiej decyzji, ani czarnych - podkreślił Miller.
Poinformował, że decyzję w sprawie swego ewentualnego kandydowania na przewodniczącego Sojuszu ogłosi najpóźniej w piątek. - Byłbym nieuczciwy w stosunku do delegatów na konwencję, ale też państwa (dziennikarzy), gdybym chciał na pięć minut przed rozpoczęciem kadencji to wszystko oświadczyć. Myślę, że najpóźniej może to się stać w piątek, może jutro (w czwartek - red.) - zaznaczył były premier.
pap, ps