W roku akademickim 2009/2010 na polskich uczelniach studiowało ok. 6 tysięcy studentów z zagranicznym paszportem. Eksperci alarmują: to bardzo mało. W Polsce jeden zagraniczny student przypada na ok. 200 studentów krajowych. W Czechach relacja ta kształtuje się jak 1 do 15 - pisze "Rzeczpospolita".
Dlaczego studenci z zagranicy nie chcą u nas studiować? - Gdybyśmy mieli szerszą ofertę przedmiotów wykładanych po angielsku, to sytuacja mogłaby być inna - przyznaje Beata Skibińska, koordynatorka programu Erasmus w Polsce. Z kolei prof. Marian Gorynia z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu zwraca uwagę na fakt, że "dla niektórych jesteśmy wręcz krajem dzikim". A jeden z pracowników naukowych Uniwersytetu Łódzkiego twierdzi, że w Polsce jest zbyt mało przedmiotów, których nie można byłoby studiować gdzie indziej. - Przecież nie chodzi o to, by studentom z Europy Zachodniej opowiadać o Szekspirze, tylko raczej o Europie Środkowo-Wschodniej. (Tymczasem) łatwiej jest w Polsce o specjalistów od problemów rybaków hiszpańskich na wodach marokańskich niż fachowców od rozwoju sytuacji politycznej w Estonii - dodaje z przekąsem.
W ramach unijnego programu wymiany studenckiej Erasmus w roku akademickim 2009/2010 najwięcej studentów wyjechało na uczelnie hiszpańskie (35,4 proc.), francuskie (26,1 proc.), brytyjskie (22,7 proc.) i niemieckie (22,5 proc.). Polskie uczelnie wybrało 6,1 proc. studentów korzystających z Erasmusa.
arb, "Rzeczpospolita"