Wpływy z opłaty ostrożnościowej byłyby podstawowym źródłem zasilania funduszu stabilizacyjnego. Fundusz ten ma stanowić dedykowany fundusz BFG. Projekt przewiduje, że środki akumulowane w funduszu stabilizacyjnym będą przeznaczane na współfinansowanie doraźnych działań pomocowych państwa, takich jak udzielanie przez Skarb Państwa gwarancji czy pożyczek papierów wartościowych, kierowanych do zagrożonych utratą płynności instytucji finansowych.
Z uzasadnienia do projektu wynika, że obowiązek uiszczania opłaty zostałby nałożony na podmioty objęte systemem gwarantowania, czyli banki krajowe oraz oddziały banków zagranicznych, o ile nie są uczestnikami systemu gwarantowania środków pieniężnych w swoim państwie pochodzenia.
Nie wiadomo, ile zażąda rząd
W projekcie przyjęto sposób obliczania wysokości należnej opłaty ostrożnościowej jako iloczynu podstawy, od której naliczana jest opłata oraz stawki określanej i przekazywanej przez Radę Funduszu. W przypadku banku krajowego punktem wyjścia do obliczenia opłaty ostrożnościowej byłaby wielkość pasywów. Nie wskazano konkretnej wysokości stawki opłaty ostrożnościowej. Wysokość stawki na kolejny rok ma być określana, podobnie jak w przypadku opłaty rocznej, przez Radę Funduszu.
Projekt przewiduje maksymalny sumaryczny limit wnoszonych w danym roku przez obowiązaną instytucję opłat ostrożnościowych i opłaty rocznej. Suma wpłaconej za dany rok opłaty rocznej oraz opłat ostrożnościowych nie mogłaby przekroczyć 0,3 proc. podstawy naliczania opłaty rocznej. Według symulacji podanych w uzasadnieniu do projektu, hipotetyczne sumaryczne wpływy z tytułu opłaty ostrożnościowej za 2010 r. przy przykładowej stawce 0,01 proc. wyniosłyby 81,15 mln zł, przy stawce 0,09 proc. - 730,34 mln zł, przy stawce 0,15 proc. - 1,22 mld zł, a przy stawce 0,21 proc. - 1,7 mld zł.
Koszty banków wzrosną o 3 proc.?
"Opłata ostrożnościowa (o stawce innej niż zerowa) zwiększy koszt działalności podmiotów nią objętych. Należy jednak oczekiwać, że Rada BFG będzie corocznie określać wysokość tej opłaty z uwzględnieniem sytuacji ekonomicznej polskiego sektora bankowego. Priorytetowe wydaje się ukształtowanie opłaty ostrożnościowej na poziomie, który określić można by mianem rozsądnego, tj. umożliwiającego z jednej strony pozyskanie odpowiednich środków do realizacji zadań stabilizacyjnych funduszu, z drugiej zaś strony nie wpływającym w sposób znaczący na wyniki poszczególnych instytucji finansowych" - napisano w uzasadnieniu.
"Przewiduje się, że opłata ostrożnościowa będzie miała bardzo niewielki udział w kosztach działalności objętych nią instytucji finansowych. Przykładowo dla umiarkowanej wartości stawki, jaką jest 0,09 proc., stosunek sumaryczny kosztów z tytułu opłaty ostrożnościowej do kosztów działania banków wyniesie około 2,9 proc." - dodano.
Rząd chce pieniędzy, dotrzymał słowa
W lipcu minister finansów Jacek Rostowski mówił, że PO powróci do koncepcji opłaty bankowej, jeśli wygra wybory i będzie to jedna z pierwszych ustaw po październikowych wyborach. Już wcześniej pojawiły się informacje, że opłata bankowa, którą zamierzał wprowadzić resort finansów, miała być rodzajem opłaty ostrożnościowej uiszczanej przez niektóre instytucje prowadzące działalność bankową. Trafiałaby ona na specjalny Fundusz Stabilizacyjny.
zew, PAP