"Nie gloryfikować komunizmu"
PiS chce również ponownie złożyć projekt ustawy dotyczący usunięcia symboli komunistycznych z życia publicznego. Błaszczak wyjaśnił, że chodzi m.in. o nazwy ulic i pomniki. - Mamy nadzieję, że projekt tym razem będzie uchwalony. Będzie to dla nas test co do wiarygodności tych wszystkich, którzy uważają, że ich ugrupowania polityczne nawiązują do tradycji Solidarności - tłumaczył Błaszczak. Projekt ustawy zakłada konieczność zmiany nazwy m.in. miejscowości, obiektów fizjograficznych, ulic, czy placów ustanowionych "jako wyraz gloryfikacji ideologii komunistycznej lub osób, organizacji i ugrupowań, które działały na rzecz zaprowadzenia bądź utrwalenia władzy partii komunistycznej, na rzecz ustanowienia bądź utrwalenia zależności Polski od zagranicznych komunistycznych ośrodków dyspozycji politycznej lub na rzecz międzynarodowej ekspansji komunizmu". Projekt unieważnia również ordery, odznaczenia, odznaki, tytuły honorowe, dyplomy i wyróżnienia imiennie przyznane w latach 1944-1989 przez organy państwowe za działanie na rzecz ideologii komunistycznej. Według założeń projektu, nie byłyby zmieniane nazwy upamiętniające osoby, "które wniosły trwały wkład do kultury narodowej niezależnie od swojego zaangażowania politycznego".
Jaruzelski? "Dyktator"
Błaszczak wyraził ponadto nadzieję, że Sejm na posiedzeniu rozpoczynającym się 14 grudnia przyjmie uchwałę dotyczącą stanu wojennego złożoną pod koniec listopada przez PiS. W projekcie podkreślono, że "zbrodnia stanu wojennego jest tym boleśniejsza, iż wciąż pozostaje nieosądzona". Poseł PiS zaznaczył, że w opinii wielu podczas stanu wojennego "doszło do zbrodni na narodzie polskim". - W celu utrzymania władzy Moskwy w Polsce dyktator, jakim był Wojciech Jaruzelski wyprowadził czołgi na ulice polskich miast. Wielu Polaków straciło życie, wielu zostało zmuszonych do emigracji. Polska wpadła w zapaść cywilizacyjną i gospodarczą. Te wszystkie krzywdy do dziś nie zostały naprawione. Zbrodniarze nie zostali osądzeni. Ci, którzy wprowadzili stan wojenny, nie odpowiedzieli za to przed sądem - ubolewał szef klubu PiS.
PAP, arb