W liście do Kamińskiego pisze: "Nazywając mnie »Herr Zalewski« i »berlińskim lizusem«, chciał Pan nie tylko poniżyć mnie w oczach elektoratu poprzez stwierdzenie, iż nie służę Polsce, tylko Niemcom. Pragnął Pan również pokazać swoim wyborcom >>wroga<<. (…) Osobiście wierzę w możliwość zmiany poglądów. Jednak aby była ona wiarygodna, wymaga wytłumaczenia powodów wyborcom i odniesienia się na nowo do swoich wcześniejszych działań. Oznacza to także, gdy trzeba, dokonania przeprosin. Mimo nadarzającej się okazji nie zrobił Pan tego. Postanowiłem zażądać od Pana satysfakcji. (…) Jednak ważniejsze jest, aby za szkody, jakie uczynił Pan Polsce, przeprosił Pan rodaków (…). Wzywam Pana, aby wpłacił Pan kwotę 5.000 zł na rzecz Fundacji Współpracy Polsko – Niemieckiej. Liczę na Pana honor."
Kamiński dostał ten list dwa tygodnie temu. Czy zamierza przeprosić europosła PO? – Nie będę tego komentować – ucina pytania "Wprost".
Paweł Zalewski: - Poczekam jeszcze tydzień. Jeśli pan Kamiński wciąż nie będzie miał niczego do powiedzenia, to złożę pozew.
Michał Krzymowski