"Skandal! Zróbcie coś z tym"
Politycy PO od KRRIT i zarządu TVP oczekują "stosownej reakcji na to skandaliczne wydarzenie". "Działań, które sprawią, że misją telewizji publicznej stanie się przyzwoitość, rzetelność i etyka zawodowa, a obrzucanie tam błotem kogokolwiek nie będzie tam miało prawa wstępu" - napisano w liście podpisanym przez Rafała Grupińskiego, Iwonę Śledzińską-Katarasińską, Grzegorza Schetynę, Sławomira Rybickiego, Andrzeja Halickiego, Stefana Niesiołowskiego i Jerzego Borowczaka.
- Zwrócimy się do nadawcy o przesłanie materiałów i wyjaśnienia w tej sprawie. Taka jest procedura. Na pewno nie pozostawimy tej sprawy - zapowiedziała rzeczniczka KRRiT Katarzyna Twardowska. Z kolei rzeczniczka TVP Joanna Stempień-Rogalińska poproszona o komentarz w sprawie listu grupy posłów powiedziała, że jak dotąd nie wpłynął on do telewizji. Przypomniała przy tym, że prezes TVP Juliusz Braun wyraził już głębokie ubolewanie i przeprosił za ten program Pospieszalskiego.
Pospieszalski: każdy mógł wyrazić swoje zdanie
Sam Pospieszalski uważa, że każdy z rozmówców miał możliwość zaprezentowania własnego zdania na temat prezentowanych w programie materiałów filmowych. "Wielość krytycznych wystąpień wobec mnie i programu >Bliżej< odbieram jako działania obliczone na usunięcie naszego cyklu z TVP" - napisał Pospieszalski w specjalnym oświadczeniu.
"Geremek zdradził"
W całej sprawie chodzi o program "Jan Pospieszalski: Bliżej" wyemitowany z okazji 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Pokazano w nim fragment filmu Grzegorza Brauna "Towarzysz generał" (o generale Wojciechu Jaruzelskim) dotyczący dokumentu - depeszy ambasadora komunistycznych Niemiec do kierownictwa służb specjalnych tego kraju. Relacjonował on rozmowę, którą przed wprowadzeniem stanu wojennego, jesienią 1981 r., miał odbyć z ówczesnym ministrem rządu PRL Stanisławem Cioskiem. Ciosek miał powiedzieć, że Geremek mówił mu, iż "po siłowej konfrontacji z władzą Solidarność mogłaby powstać na nowo, jako rzeczywisty związek zawodowy, bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego oblicza i ambicji sięgania po władzę". W materiale wypowiadał się historyk IPN Wojciech Sawicki, który odkrył dokument. Ocenił on, że "nie można bardziej zdradzić ruchu, którego jest się wpływowym doradcą".
W sprawie programu listy do prezesów TVP i KRRiT wystosowała m.in. Fundacja Centrum im. Bronisława Geremka. Zaprotestowała w nich przeciw wyemitowaniu w programie fragmentów filmu szkalujących nieżyjącego profesora. W jej ocenie program "naruszył elementarne zasady rzetelności dziennikarskiej", a zniesławiające Geremka kwestie "nie zostały skonfrontowane z osobami, które rzekomo miały je sformułować".
PAP, arb