Kard. Dziwisz: wspominanie stanu wojennego to nie rozdrapywanie ran

Kard. Dziwisz: wspominanie stanu wojennego to nie rozdrapywanie ran

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kard. Dziwis (fot. Wikipedia) 
Wspominanie stanu wojennego nie jest rozdrapywaniem ran, ale przypominaniem i leczeniem choroby, która wciąż trwa, bo warunkuje myślenie etyczne części naszego społeczeństwa – mówił w sobotę metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.
Zło przedawnione samo nie umiera, dopiero złamane skruchą, nawróceniem, przestaje zakażać" - ostrzegał hierarcha podczas mszy św. za ojczyznę, odprawionej w nowohuckim kościele Arka Pana. Nabożeństwo zakończyło krakowskie obchody 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.- Jak rolnik pochyla się nad rolą, tak i my pragniemy pochylić się z  pokorą nad każdą ofiarą, nad każdą kroplą krwi, nad każdym bólem i  cierpieniem, jakie przed trzydziestu laty przyniósł czas stanu wojennego - dodał metropolita krakowski.

W homilii wspominał o „bitych i poniewieranych w ludzkiej godności siostrach i braciach, o obozach internowanych, o łzach matek, ojców, żon i mężów, o więzionych bez wyroków, o wyrzuconych z pracy, o  wykorzystywaniu środków przekazu do preparowania oszczerstw pod adresem ludzi cieszących się szacunkiem i autorytetem, o męczennikach stanu wojennego, którzy zapłacili cenę najwyższą – cenę życia".

- Tego ogromu cierpienia nie wolno nam zaprzepaścić, dlatego w  pokornej modlitwie składamy je miłosiernemu Bogu w ofierze. Czas stanu wojennego jest ilustracją prawdy, że przywrócona suwerenność, a wraz z  nią demokracja, nie zostały nam wspaniałomyślnie podarowane, że trzeba było ją wycierpieć i wywalczyć, okupić ofiarą krwi, że wywalczona po  półwieczu wolność jest w doczesnym porządku rzeczy wartością najwyższą, a  jej mądre wykorzystanie moralnym imperatywem - mówił kard. Dziwisz.

Jak dodał, przywracanie i przypominanie prawdy o niedawnej przeszłości, jest spłacaniem długu wobec ofiar i wszystkich pokrzywdzonych, którzy często do dziś nie doczekali się sprawiedliwości.

Według hierarchy, stan wojenny - ten ponury okres historii, zwany dziś przez historyków straconą dekadą, służący dla obrony totalitarnego systemu ówczesnej władzy i rozbicia Solidarności - nie rozwiązał żadnego istotnego problemu Polski, przedłużył tylko agonię systemu o kilka lat, które straciliśmy, pogłębił problemy ekonomiczne, do dziś ciążące nad polską gospodarką. Jak przypomniał kard. Dziwisz, czas stanu wojennego miał swoją szczególną historię w krakowskiej Nowej Hucie, gdzie najważniejszym bastionem oporu w Małopolsce była Huta imienia Lenina, do której schronili się robotnicy i studenci. - Nowohuckie kościoły stały się nie  tylko miejscem modlitwy, ale przestrzeniami wolności. Kościół pozostał wtedy jedyną instytucją cieszącą się zaufaniem - mówił.

eb, pap