Czego eurodeputowany PO dowiedział się o sobie po wypadku? - Że jestem strasznym cykorem na ból… Nawet zastanawiałem się, że jak za komuny esbecja wzięłaby mnie na przesłuchanie, to wystarczyłoby, żeby złamali mi jeden palec, a wyśpiewałbym wszystko. Nie cierpię bólu i ten wypadek uświadomił mi, że chcę być jak najdalej od bólu! - podkreśla. Dodaje, że odkrył również iż "noce są naprawdę samotnym czasem". - Nawet piosenka czasami nie pomaga. Pamiętam na OIOM-ie, kiedy byłem jeszcze tak pokręcony, że nawet morfina nie działała, ból był olbrzymi, próbowałem sobie śpiewać, żeby uspokajać myśli. Człowiek jest sam, nieruchomy. Jedyne co ma, to swoje myśli i swój głos - mówi.
O czym jeszcze Piotr Najsztub rozmawiał z Jarosławem Wałęsą? Dowiecie się sięgając po najnowszy numer tygodnika "Wprost"