- W polityce są czasy lepsze i gorsze. Te lepsze na pewno nastąpią, jeśli ktoś marzy, aby uprawiać politykę. A ja marzę - tak o swojej obecnej sytuacji mówi były lider SLD Grzegorz Napieralski. Polityk nie wyklucza, że w przyszłości może znów np. wystartować w wyborach prezydenckich. - Mój wynik może być jeszcze lepszy niż w 2010 roku - podkreśla.
Poseł SLD zapewnia, że "wciąż jest w polityce", a za najważniejszy cel uznaje obecnie przeprowadzenie zmian w partii, którą dziś prowadzi Leszek Miller. – Jego działanie jest skierowane na to, by nas odbudować. Przed nami kongres, podczas którego chcemy zmienić strukturę formacji i przygotować się do wyborów. Leszek Miller odzyska elektorat ciężką praca. Jemu się to uda – komplementuje swojego następcę były szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Mówiąc o słabym wyniku uzyskanym przez SLD w wyborach parlamentarnych (Sojusz otrzymał niewiele ponad 8 proc. głosów i jest najmniejszym klubem w parlamencie) Napieralski przekonuje, że najważniejszą przyczyną porażki były "konflikty wewnętrzne w SLD". – Nie byliśmy drużyną jak inne partie, PiS czy PO. Wielu naszych wyborców, patrząc na to, co dzieje się na zapleczu SLD, zostało w domach - ubolewa. I apeluje o to, by obecnie "pomagać Leszkowi Millerowi przekonać wyborców, że warto głosować na SLD, bo to partia stabilna, która stanie w ich obronie".
Janusz Palikot? - Pytanie kim jest. Jeszcze do niedawna był prawicowcem, który u boku Donalda Tuska chciał radykalnych reform, podniesienia wieku emerytalnego, podatku linowego – wypomina poseł SLD. Dodaje jednocześnie, że "jest gotów współpracować przy dobrych ustawach z każdym".TVP.Info, arb