SLD ostrzega przed paraliżem służby zdrowia. "Rządowa ustawa to knot"

SLD ostrzega przed paraliżem służby zdrowia. "Rządowa ustawa to knot"

Dodano:   /  Zmieniono: 
SLD domaga się zmian w ustawie refundacyjnej (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Rzecznik prasowy SLD Dariusz Joński oświadczył, że jego partia chce doprowadzić do nowelizacji ustawy refundacyjnej. Zdaniem Jońskiego ta ustawa to "knot", który doprowadzi do paraliżu służby zdrowia.
- Sojusz Lewicy Demokratycznej 2 stycznia w Sejmie organizuje dość ważne spotkanie ludzi, którzy na co dzień zajmują się służbą zdrowia. Chcemy wprowadzić nowelizację ustawy refundacyjnej tak, aby lekarz badał stan zdrowia, stawiał diagnozę i wypisywał recepty, a nie sprawdzał, czy pacjent jest ubezpieczony - przekonywał Joński. Rzecznik Sojuszu wyjaśnił, że jego partia chce usunąć z ustawy przede wszystkim zapisy nakładające na lekarzy odpowiedzialność finansową za błędnie wypisane recepty oraz obowiązek sprawdzenia, czy pacjent ma ważne ubezpieczenie. Zdaniem Jońskiego po 1 stycznia - kiedy to ustawa refundacyjna wejdzie w życie - lekarze nie będą wiedzieli, które leki są refundowane i jakie recepty wystawiać. - Będą się bali wystawiać recepty wiedząc, że jeśli źle je wypiszą, to będą musieli oddać pełną wartość za lekarstwo wraz z  odsetkami. Nowa ustawa refundacyjna rządu Donalda Tuska to jest po  prostu knot, który wprowadzi paraliż w służbie zdrowia - ostrzegł Joński, zdaniem którego "lekarze nie zdążyli się zapoznać z nowymi receptami, na których dodatkowo muszą wpisywać rzeczy, których do tej pory nie musieli".

"Lekarz to nie księgowy"

Obecna na konferencji prasowej była wiceminister zdrowia Ewa Kralkowska przypomniała, że środowisko lekarskie od początku negatywnie oceniało zapisy nowej ustawy refundacyjnej. Dodała, że rozliczenia finansowe dotyczące zakupu leków powinny się odbywać bez udziału lekarzy. - Ze wszystkich ustaw i przede wszystkim z kodeksu etyki lekarskiej wynika, że lekarz jest od leczenia pacjentów. Ma to robić z  niezwykłą starannością, zgodnie z aktualnymi osiągnięciami wiedzy medycznej. I nie jego jest rzeczą bawienie się w księgowego. To nie jest ten zawód. Wszelkie rozliczenia finansowe w  odniesieniu do leków muszą się odbywać w trójkącie: pacjent - NFZ -  apteka. Lekarz do tego nie jest potrzebny - przekonywała Kralkowska.

Porozmawiają o refundacji

Tymczasem Naczelna Rada Lekarska poinformowała, że minister zdrowia zaprosił członków powołanego przez NRL zespołu ds. opracowania zmian ustawy refundacyjnej na spotkanie 4 stycznia.  Prezes NRL Maciej Hamankiewicz 23 grudnia zwrócił się do  ministra zdrowia z prośbą o "jak najszybsze wskazanie terminu i miejsca spotkania". Spotkanie to wynik deklaracji ministra zdrowia z 16 grudnia - wówczas na posiedzeniu NRL zapowiedziano powołanie zespołu w celu przygotowania propozycji zmian przepisów. Ponadto prezes NRL zwrócił się 27 grudnia w liście do prezesa NFZ o niezwłoczne opracowanie "czytelnych, transparentnych zasad kontroli, których realizacja nie  będzie skutkowała narażaniem zarówno kontrolowanych lekarzy, jak i kontrolujących na nieuzasadnione zarzuty przekraczania swoich kompetencji, nieuczciwości lub nierzetelności". Hamankiewicz dodał, że całe środowisko lekarskie czeka na "pilne opracowanie i wdrożenie takich zasad kontroli".

NRL zawiesiła 16 grudnia do najbliższego zjazdu (25 lutego 2012 r.) decyzję o wypisywaniu tylko pełnopłatnych recept. Miała to być forma protestu lekarzy przeciwko zbyt restrykcyjnym ich zdaniem karom za błędne wypisanie recepty na lek refundowany oraz przeciwko obciążaniu ich obowiązkiem sprawdzania czy pacjent jest ubezpieczony. Ustalono też, że zespół złożony z przedstawicieli NRL, aptekarzy i Ministerstwa Zdrowia przygotuje wspólnie propozycje zmian przepisów w ustawie refundacyjnej, które dotyczą karania lekarzy za wypisywanie recept osobom nieuprawnionym.

Lekarz się pomyli - lekarz zapłaci

Ustawa refundacyjna stanowi, że gdy lekarz błędnie wypisze receptę, będzie zobowiązany do zwrotu kwoty nienależnej refundacji wraz z odsetkami. Chodzi o wypisanie recepty m.in. nieuzasadnionej względami medycznymi lub niezgodnej z listą leków refundowanych. Lekarz będzie też ponosił odpowiedzialność finansową w przypadku, gdy na recepcie wpisze niewłaściwy poziom refundacji leku. Natomiast na podstawie projektu rozporządzenia Ministra Zdrowia do ustawy refundacyjnej od 1 stycznia lekarze będą musieli wskazywać na recepcie poziom odpłatności za dany lek - będzie to  100, 50 lub 30 proc. odpłatności. Do tej pory na receptach nie pojawiały się takie dane.

Lekarze nie chcą określać na receptach, czy pacjentowi przysługuje refundacja, a tym samym sprawdzać dowodu ubezpieczenia. Argumentują, że to zadania biurokratyczne, które nie są elementem leczenia. Wobec sprzeciwu środowisk lekarskich Ministerstwo Zdrowia zaproponowało zmianę przepisów zakładającą m.in., że pisemne oświadczenie pacjenta będzie mogło być uznawane za dowód ubezpieczenia zdrowotnego. Ponadto, zgodnie z ustawą refundacyjną, ceny i marże leków refundowanych będą stałe - nie będzie można ich zmieniać. Stałą cenę leku refundowanego Ministerstwo Zdrowia negocjowało z producentami. Od jej wartości ustalana została urzędowa marża - w wysokości 7 proc. (obecnie 8,91 proc.) urzędowej ceny zbytu. W 2013 - marża wyniesie 6 proc., a od 2014 r. - 5 proc. Ustawa refundacyjna wprowadza też obowiązek zawierania przez apteki umów z NFZ, w których zobowiążą się one do przestrzegania cen ujętych w obwieszczeniach zawierających wykazy produktów refundowanych.

PAP, arb