"Dziki Zachód się kończy"
- Nie ugnę się przed nikim. Zreformujemy rynek leków w Polsce - zapowiedział Arłukowicz. Dodał, że "od lat próbuje się zmienić stary, skostniały system polityki lekowej, a ten system zawsze będzie bronił się przed postępem i nowoczesnością, i budował napięcie, niepokój i wzniecał kurz". - Wielu polityków różnych formacji podejmowało się tego trudnego zadania, od lat trwały prace. Mi przychodzi dokończyć ten proces - podkreślił.
Według Arłukowicza wraz z wejściem w życie ustawy refundacyjnej "kończy się etap >dzikiego Zachodu< w polskiej polityce lekowej. - Najważniejszy w całym procesie zmian zawsze musi być pacjent, nie kierujemy się interesami firm, ale pacjentów - podkreślił. Dodał, że ustawa refundacyjna (wejdzie w życie 1 stycznia) wprowadza zasady jasnego dostępu i klarownej polityki wobec koncernów farmaceutycznych i umożliwia prowadzenie negocjacji mających na celu obniżenie cen leków.
Negocjacje pod parasolem CBA
Arłukowicz podkreślał, że negocjacje cen leków trwały z niektórymi firmami trwały jeszcze 28 grudnia i nie dało się ich przeprowadzić szybciej, ponieważ "są to bardzo trudne rozmowy". Wyjaśnił, że powołana przez resort Komisja Ekonomiczna będzie nadal prowadzić negocjacje, ponieważ według ustawy kolejne obwieszczenia z listą refundacyjną będą publikowane co dwa miesiące. Dodał, że negocjacje prowadzone są "pod parasolem CBA", w zamknięciu, aby uniknąć prób korupcji.
"Wszystko dla dobra pacjenta"
- Nowa ustawa gwarantuje dostęp do nowoczesnego i skutecznego leczenia dla wszystkich pacjentów, a nie tylko dla tych, których na to stać - podkreślił Arłukowicz. Minister kilkakrotnie zapewniał, że celem ustawy nie jest szukanie oszczędności dla budżetu, ale zapewnienie pacjentom dostępu do nowoczesnego i skutecznego leczenia. Przekonywał też, że wyliczenia resortu wskazują, że większość pacjentów zapłaci za leki mniej.
Minister zwrócił uwagę, że dotychczas niektóre apteki obniżały ceny leków refundowanych, które pacjenci mogli kupić nawet za 1 grosz - taką szansę miały jednak tylko wybrane osoby, mające dostęp do aptek w dużych aglomeracjach, gdzie takie promocje były organizowane. - Potrzebny jest równy dostęp do leków także na wsiach i w małych miasteczkach - przekonywał szef resortu zdrowia. - Na tym polega zmiana tej ustawy, żeby o tym jak pacjent będzie leczony decydowali eksperci, profesorowie i lekarze, a nie system migających promocji - dodał.
Co się zmieniło?
Na nowej liście refundacyjnej znalazły się m.in. mykofenolan mofetilu (CellCept) - lek immunosupresyjny stosowany u pacjentów po przeszczepach oraz walgancyklowir (Valcyte) - lek stosowany w prewencji zakażenia cytomegalowirusem. Ich wprowadzenie postulowali specjaliści i pacjenci. Refundowane będą też paski do glukometrów dla wszystkich pacjentów z intensywną insulinoterapią, wymagającą co najmniej trzech wstrzyknięć insuliny na dobę - będą dostępne za odpłatnością ryczałtową. Oznacza to, że z 12 rodzajów pasków połowa będzie dostępna za opłatą ryczałtową wynoszącą 3,20 zł. Będą one dostępne m.in. dla dzieci, pacjentów z cukrzycą typu I, kobiet ciężarnych z cukrzycą oraz dla pacjentów używających pomp insulinowych. Pozostałe paski będą dostępne dla pacjentów za niewielką dopłatą, wynoszącą maksymalnie 6,16 zł. Wiceminister Andrzej Włodarczyk wyjaśnił, że na liście refundowanej znalazły się tylko paski nowego typu. Dodał, że pacjenci, którzy zmienią dotychczas używane paski na inny typ otrzymają wraz z nimi bezpłatnie glukometr, ponieważ jest on integralnym elementem do pomiaru poziomu cukru.
Minister zdrowia podkreślił, że spadły ceny 32 z 38 insulin. - Gwarantujemy bezpieczeństwo polskich pacjentów z cukrzycą - przekonywał. Natomiast Włodarczyk podkreślił, że Europejska Agencja Leków (EMA) w pierwszym kwartale 2012 r. ma opublikować wyniki badań dotyczących długo działających analogów insulin. - Wtedy minister zdrowia rozważy ich refundację - zapowiedział. Zaznaczył przy tym, że obecnie pojawia się wiele opinii, iż analogi "nie są do końca bezpieczne dla osób, które je zażywają" i mogą wywoływać zmiany nowotworowe.
Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że pacjenci będą mieli dostęp do leków zawierających fentanyl, stosowanych w leczeniu bólu - za niską odpłatnością, w tym za odpłatnością ryczałtową (3,20 zł). Fentanyl transdermalny (w plastrach) będzie dostępny dla pacjentów w cenie od 3,20 zł do 4,55 zł. Pacjenci będą mieli dostęp do pełnej refundacji leku Neulasta za opłatą ryczałtową (3,20 zł). Na liście znalazły się także m.in. leki wziewne używane w leczeniu astmy oskrzelowej u dzieci. Będą dostępne za odpłatnością ryczałtową, niezależnie od dawki. Refundowany będzie też lek zawierający aripiprazol (Abilify) stosowany w schizofrenii i chorobie afektywnej dwubiegunowej, także u dzieci i młodzieży. Pacjenci zapłacą za niego opłatę ryczałtową (3,20 zł). Refundowane będą też: lek stosowany w chorobie Parkinsona oraz w neutropenii - po chemioterapii u chorych na nowotwory.
Recepty "wartości merytorycznej nie stracą"
Arłukowicz zapewnił, że recepty wypisywane do 31 grudnia 2011 r. nie stracą - jak to określił - "swojej wartości merytorycznej" po 1 stycznia, ale będą realizowane w oparciu o nowy system refundacji. Zaznaczył, że jest on korzystny dla pacjenta. Powiedział też, że recepty z pieczątką: "Refundacja do decyzji NFZ" będą realizowane w aptekach. Wcześniej lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego zdecydowali, że rozpoczną akcję protestacyjną przeciw przepisom w sprawie recept. Zapowiedzieli, że przestaną określać uprawnienia pacjentów do refundacji leków i od 2 stycznia będą stawiać na receptach pieczątki: "Refundacja leku do decyzji NFZ". Arłukowicz poinformował, że prezes NFZ Jacek Paszkiewicz wydał polecenie dyrektorom oddziałów wojewódzkich Funduszu, by takie recepty były finansowane. Minister zdrowia dodał, że "wierzy w odpowiedzialność lekarzy" i ma nadzieję, że nie będą oni sprawiać pacjentom problemów z dostępem do leków refundowanych.
Według Włodarczyka, poprawiona i ostateczna wersja listy leków refundowanych będzie gotowa i opublikowana na stronie internetowej ministerstwa najpóźniej rankiem 30 grudnia, natomiast Monitor Polski zdąży z drukiem obwieszczenia przed 1 stycznia.
Naczelna Rada Aptekarska nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie realizacji recept z pieczątką: "Refundacja do decyzji NFZ". Rada podkreśla, że obecnie nie ma jasnych przepisów w tej sprawie. Aptekarze obawiają się, że po realizacji takich recept mogą zostać obciążeni karami umownymi.
Chwalą ministra
Przedstawiciele środowisk diabetologów oraz transplantologów pozytywnie oceniają decyzję ministra o uzupełnieniu listy leków refundowanych m.in. o paski do glukometrów oraz leki stosowane u pacjentów po przeszczepach. - Decyzja ministra zdrowia o tym, że paski do glukometrów będą dostępne za opłatą ryczałtową 3,20 zł to krok, którego oczekiwali pacjenci z cukrzycą oraz ich rodziny - ocenił prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego prof. Leszek Czupryniak. Czupryniak dodał, że środowisko diabetologów nie traci nadziei, że na kolejnych listach leków refundowanych, które mają być publikowane co 2 miesiące, pojawią się również długo działające analogi insulin. W jego ocenie, błędne są informacje resortu, że niektóre badania wskazują na to, iż leki te mogą prowadzić do zmian nowotworowych. - Takie podejrzenia dotyczą tylko przypadków chorych na cukrzycę typu 2, osób starszych, natomiast w przypadku pacjentów z cukrzycą typu 1 są to leki bardzo skuteczne i bezpieczne - podkreślił.
Także przewodniczący Krajowej Rady Transplantacyjnej, kierownik kliniki chirurgii dziecięcej i transplantacji narządów Centrum Zdrowia Dziecka, prof. Piotr Kaliciński podkreślił, że wpisanie na listę dwóch leków, o które postulowało środowisko transplantologów, to "dobra i szybka decyzja świadcząca o tym, że pan minister uwzględnia istotne zgłaszane uwagi ekspertów ze środowiska lekarskiego".
eb, pap, arb