Główny oskarżyciel w procesie obalonego prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka nazwał go we wtorek "tyranem", zarzucił mu korupcję i oświadczył, że 10 z 30 lat swych rządów Mubarak poświęcił na zagwarantowanie sukcesji własnemu synowi.
Prokurator Mustafa Suleiman wypowiadał się w pierwszym z trzech dni przewidzianych na wystąpienia oskarżycieli w procesie Mubaraka i 10 innych oskarżonych, w tym dwóch jego synów i byłego ministra spraw zagranicznych. - Mubarak upowszechniał korupcję, otworzył drzwi dla swoich przyjaciół i bliskich i zrujnował kraj, za co nie poniósł odpowiedzialności - argumentował Suleiman.
Sąd chce ustalić przede wszystkim, czy to Mubarak wydał rozkaz otwarcia ognia do tłumu demonstrantów. Jeśli zostanie uznany za winnego, grozi mu kara śmierci. Dotychczasowe zeznania policjantów były zasadniczo korzystne dla byłego szefa państwa; świadkowie twierdzili, że z jego strony nie padł rozkaz strzelania do manifestantów.
83-letni Mubarak odpowiada za współudział w zabójstwie ponad 800 demonstrantów i korupcję, podczas gdy jego synowie, Alaa i Gamal, są oskarżeni tylko o korupcję. W wyniku fali protestów społecznych w Egipcie Mubarak ustąpił ze stanowiska 11 lutego 2011 roku. Według oficjalnego bilansu w ciągu 18 dni bezprecedensowych protestów zginęło w Egipcie 846 osób.
Proces rozpoczął się 3 sierpnia ubiegłego roku, ale pod koniec października został odroczony z powodów proceduralnych, gdy rodziny ofiar domagały się zmiany trzyosobowego składu sędziowskiego. Ostatecznie ich wniosek został odrzucony. Proces wznowiono 28 grudnia.pap, ps