Seremet: prawo nie zabrania sprawdzania billingów dziennikarzy

Seremet: prawo nie zabrania sprawdzania billingów dziennikarzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Seremet (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Nie istnieje kategoryczny zakaz w prawie, wyłączający możliwość sięgania po dowody z billingów dziennikarzy, ale jednocześnie tajemnica dziennikarska jest jedną z tajemnic służbowych prawnie chronionych - podkreśla w rozmowie z Radiem Zet prokurator generalny Andrzej Seremet. Seremet komentuje w ten sposób informacje na temat tego, że prokuratura - w związku ze sprawą ujawnienia informacji ze śledztwa dotyczącego prokuratora Marka Pasionka - analizowała billingi i SMS-y dziennikarzy: Macieja Dudy z TVN24.pl i Cezarego Gmyza z "Rzeczpospolitej".
- Wielokrotnie wyrażałem swoją opinię, jeśli idzie o sposób dowodzenia  w postępowaniu, i sposób postępowania z billingami dziennikarzy, nakazując szczególną ostrożność w tym zakresie - przypomina Seremet. Dodaje, że choć billingi dziennikarzy można sprawdzać w niektórych sytuacjach, to jednak "chodzi o to, żeby nie podejmować czynności na skróty i nie sięgać wprost do billingów dziennikarzy".

Seremet zaznacza przy tym, że zupełnie inną sprawą jest chęć uzyskania przez prokuratorów dostępu do SMS-ów dziennikarzy. - Uważam to za niedopuszczalne. Na razie zleciłem zapoznanie się z aktami tej sprawy i dokonanie odpowiedniej analizy. Nie mam jeszcze jej wyników, ponieważ pokrzywdzeni dziennikarze noszą się z zamiarem złożenia zażalenia, więc będzie to oceniał sąd, ale jeśli okaże się postępowanie prokuratora były szersze niż to, co dopuszcza prawo, to wyciągnę konsekwencje - zapewnia.

W całej sprawie chodzi o umorzone w połowie grudnia śledztwo dotyczące prok. Marka Pasionka. Badano w nim, czy doszło do "ujawnienia osobie nieuprawnionej informacji stanowiącej tajemnicę służbową" oraz "publicznego rozpowszechniania wiadomości pochodzących z postępowania przygotowawczego" dotyczącego katastrofy smoleńskiej. W czasie śledztwa badany był też wątek rozpowszechniania informacji ze  śledztwa bez wymaganego zezwolenia przez dziennikarzy "Rzeczpospolitej". Wszczęte w prokuraturze wojskowej w Poznaniu postępowanie trafiło do Warszawy, gdzie umorzono wszystkie pięć wątków śledztwa. W wątku dotyczącym rozpowszechniania informacji przez dziennikarzy sprawę umorzono z powodu znikomej szkodliwości społecznej czynu. Według "Rzeczpospolitej" prokuratura miała jednak wcześniej analizować billingi i SMS-y dziennikarzy.

Radio Zet, arb, PAP