Nadinspektor Działoszyński, który ma zostać nowym szefem policji służbę rozpoczął w 1985 r. Pracował w różnych jednostkach, przechodząc wiele szczebli kariery zawodowej. Rozpoczynał od pracy patrolowej, później objął stanowisko inspektora operacyjno-dochodzeniowego a od lutego 1991 r. był komendantem komisariatu w Skwierzynie. Od 1999 r. pełnił służbę w strukturach Biura Spraw Wewnętrznych KGP i w styczniu 2006 r. został dyrektorem tego biura. Szefem łódzkiej policji został 14 listopada 2008 r.
Zdaniem przewodniczącego NSZZ Policjantów w Łódzkiem, Zbigniewa Jagiełło, Działoszyński ma duże doświadczenie zawodowe i dużą wiedzę merytoryczną. Ocenił też, że w sposób profesjonalny umie prowadzić dialog społeczny m.in. ze związkowcami. - Nieraz stawał w trudnej sytuacji, kiedy przed sobą miał kilkadziesiąt osób, które zadawały trudne pytania, i zawsze podejmował tę rękawicę", co nie znaczy, że zawsze mieliśmy jednomyślność. Przy tej kiepskiej sytuacji finansowej, gdyby nie dobra wola wynikająca z umiejętności prowadzenia spotkań, negocjacji, dialogu, sytuację moglibyśmy mieć o wiele gorszą niż mamy aktualnie - powiedział Jagiełło. Dodał, że patrząc z perspektywy związkowca często jako "negatywną przywarę" odbierał nieugiętość i stanowczość KWP w Łodzi przy podejmowaniu decyzji w sprawach dyscyplinarnych, a zwłaszcza jeśli chodziło o wydalenie funkcjonariusza ze służby.
Andrzej Matejuk został komendantem głównym policji w marcu 2008 r. Wcześniej, od grudnia 2000 r. do maja 2007 r., był szefem dolnośląskiej policji. Funkcję tę objął, gdy ówczesny komendant wojewódzki policji we Wrocławiu Adam Rapacki został zastępcą komendanta głównego. Dotychczasowa rzeczniczka Działoszyńskiego podinspektor Joanna Kącka powiedziała , że nadinspektor z dużym szacunkiem odnosi się do generała Andrzeja Matejuka i bardzo ceni sobie dotychczasową współpracę z komendantem głównym. - Na pewno w wielu segmentach dotyczących działań policji będzie to swego rodzaju kontynuacja. Natomiast pewne zmiany również będą wprowadzone - dodała. Z Wrocławiem dotychczasowy szef policji był związany od samego początku swojej kariery w policji, czyli od roku 1978. Zaczynał w wydziale dochodzeniowym komisariatu Wrocław-Krzyki, był też m.in. komendantem miejskim.
W maju 2007 r. gdy szefem policji był Konrad Kornatowski, Matejuk sam złożył raport o przejście na emeryturę. Media spekulowały wówczas, że został do tego zmuszony z powodu "wpadek" podwładnych. Miało chodzić m.in. o złapanie przez CBŚ jadącego samochodem po pijanemu komendanta jednego z wrocławskich komisariatów oraz o zachowanie policji podczas demonstracji aktywistów Narodowego Odrodzenia Polski. Po odejściu z policji Matejuk pracował w firmie telekomunikacyjnej, gdzie zajmował się ochroną danych. Był też prezesem klubu sportowego Gwardia.
Spekulacje o tym, że zostanie nowym szefem policji rozpoczęły się po wyborach parlamentarnych w 2007 r., gdy ministrem spraw wewnętrznych został Grzegorz Schetyna, a wiceszefem resortu odpowiedzialnym za policję Rapacki. Za czasów Matejuka utworzone zostały m.in. zespoły do walki z przestępczością pseudokibiców. Działanie rozpoczęły w lutym 2011 r. a ich głównym zadaniem jest rozbijanie gangów odpowiedzialnych za awantury stadionowe i tzw. ustawki (bójki między pseudokibicami poszczególnych drużyn). Policjanci ci rozpracowują też m.in. grupy wykorzystujące stadiony do np. obrotu narkotykami czy ściągania haraczy. Od czerwca ubiegłego roku zaczęła też działać grupa poszukiwawcza CBŚ, która ma odnajdywać i zatrzymywać najbardziej poszukiwanych przestępców.
Wśród największych sukcesów policji dowodzonej przez Matejuka wymieniano m.in. zabezpieczenie uroczystości w Krakowie związanych z pogrzebem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wizyty prezydenta USA Baracka Obamy czy imprez i spotkań związanych z przewodnictwem Polski w Radzie UE. W 2009 r. doszło m.in. do sporu ze związkiem zawodowym policjantów i manifestacji funkcjonariuszy. Chodziło wówczas o zaległe świadczenia m.in. dodatki za brak mieszkania czy dopłatę do wypoczynku. By ratować sytuację finansową szef policji zdecydował o przekazaniu na wydatki bieżące formacji części pieniędzy - według związków 47 mln zł - z funduszu nagród i zapomóg.
Związek zawodowy policjantów skierowały w tej sprawie doniesienie do prokuratury, ta odmówiła jednak wszczęcia śledztwa. 30 listopada ubiegłego roku związkowcy skierowali - tym razem do sądu - prywatny akt oskarżenia. Uważają, że Matejuk przekroczył swoje uprawnienia bo zgodnie z przepisami pieniędzy z funduszu nie można przeznaczać na inny cel.
pap, ja