W debacie, która rozgorzała w chilijskich mediach, część zwolenników tej zmiany podnosi zasługi gen. Augusto Pinocheta dla kraju. Twierdzą, że obalając w drodze zamachu wojskowego we wrześniu 1973 r. koalicyjny rząd socjalisty Salvadora Allende, "uratował Chile przed komunizmem". - Przecież demokratycznie oddał władzę, czego nie uczyniła żadna dyktatura na świecie - bronił Pinocheta członek Kongresu Ivan Moreira, były burmistrz z jego nominacji.
Opozycyjni politycy z byłym chrześcijańsko-demokratycznym prezydentem (1994-2000), senatorem Eduardo Freiem, oskarżają rząd konserwatysty Sebastiana Pinery o próbę zafałszowania najnowszej historii Chile. - Mogą podejmować takie próby, ale nie da się tego zrobić w zbiorowej pamięci Chilijczyków, ani w świadomości międzynarodowej. Chile przeżyło ohydną dyktaturę i nie zmieni tego żadna deklaracja ani żaden tekst - oświadczył Frei.
Chilijskie media przypominają przy okazji sporu o Pinocheta sprawozdanie Komisji Prawdy i Pojednania w Chile. Według tego dokumentu, z rozkazu Pinocheta zamordowano 2095 jego przeciwników politycznych, a 1002 "bezpowrotnie zaginęło po aresztowaniu". Amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) w odtajnionych dokumentach określiła gen. Pinocheta po pierwszych tygodniach krwawych represji wobec opozycji jako "przywódcę" generałów twardej linii, dla których "ekstremiści i marksistowscy aktywiści powinni być rozstrzelani w zbiorowych egzekucjach". Opublikowany w sierpniu 2011 r. raport komisji śledczej powołanej przez obecny rząd chilijski stwierdza, że "łączna liczba więźniów politycznych i ofiar tortur za czasów rządów gen. Pinocheta była znacznie większa, niż się dotąd sądziło: wynosi ponad 40 000 osób".
zew, PAP