Mitt Romney i mity prawicy

Mitt Romney i mity prawicy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Lis (fot. WhiteSmoke Studio) 
Nasza prawica - PiS przede wszystkim - coraz bardziej przypomina amerykańską partię republikańską. Niestety, to nie komplement.
Republikańskie prawybory pokazują, jak poważna partia może być wzięta w  jasyr przez grupę fanatyków. Większość startujących w nich kandydatów bardziej niż do batalii o prezydenturę pasowałaby do plebiscytu „oszołom roku". I naprawdę trudno byłoby wskazać w nim faworyta. Jedyny przytomny polityk w tym stadku, Mitt Romney, nie może się przebić przez sufit 25-procentowego poparcia, a przy okazji dorobił się wizerunku kameleona. Dlaczego? Bo musi tak lawirować, by być akceptowanym przez coraz bardziej radykalizujących się wyborców prawicy, a jednocześnie nie  stracić szans na pokonanie Obamy.

Obamy nie da się pokonać bez poparcia umiarkowanych wyborców. Republikańscy fanatycy są zaś oddaleni od amerykańskiego centrum mniej więcej tak, jak fanatycy PiS od  polskiego centrum. W Partii Republikańskiej dominuje pogląd, że rząd ma w  USA za dużo do powiedzenia i szkodzi Ameryce, a już rząd demokratów szkodzi jej totalnie. W PiS zaś – że rząd w Polsce jest generalnie antypolski. Dość wstrząsające – przecież republikanie to partia Lincolna, a Jarosław Kaczyński chciał być kiedyś liderem CDU.

Czytaj więcej w tygodniku "Wprost"