- To doskonały muzyk, wspaniały skrzypek, błyskotliwy człowiek. Wiele razy z nim występowałem. Dyrygowałem także na jego zaproszenie w jego orkiestrze. Zajmuje się on teraz bardziej dyrygowaniem, niż grą na skrzypcach i robi to bardzo dobrze. Postawienie go na czele Capelli Cracoviensis byłoby bardzo interesującym rozwiązaniem w życiu kulturalnym Krakowa – tłumaczy Antoni Wit, dyrygent, dyrektor Filharmonii Narodowej w Warszawie.
Polskie środowisko muzyczne ma nadzieję, że niebawem może rozpocząć się wspaniały rejs CC po całym świecie pod wodzą Shlomo Mintza. Artysta urodzony w Moskwie, absolwent słynnej Julliard School w Nowym Jorku zadebiutował w wieku 11 lat z Izraelską Orkiestra Filharmoniczną, zaś mając 16 lat zagrał po raz pierwszy w słynnej w Carnegie Hall. Od lat zajmuje się także dyrygowaniem. Prowadził Izraelską Orkiestrę Kameralną, był związany także m.in. z zespołami symfonicznymi w Maastricht i Zagrzebiu.
Shlomo Mintz doskonale zna Kraków. Dzięki wizytom zawodowym jak i prywatnym zdążył poznać uroki tego miasta. Muzycy i związkowcy CC zapowiadają, że gdy na czele zespołu stanie Shlomo Mintz, skończą się waśnie w orkiestrze, muzycy podporządkują się zasadom narzuconym przez nowego dyrektora i będą pracować z wielkim zapałem, by Capella Cracoviensis stała się eksportowym zespołem Krakowa.