Zagrożony amerykańskim atakiem Irak próbuje oddalić jego groźbę mglistymi obietnicami wpuszczenia inspektorów ONZ. Mnoży jednak warunki.
Takim warunkiem miałoby być zniesienie sankcji wobec Iraku przed ewentualnym powrotem inspektorów rozbrojeniowych ONZ. Mówił o tym iracki minister spraw zagranicznych Nadżi Sabri w wywiadzie nadanym we wtorek we wczesnych godzinach rannych przez rosyjską telewizję ORT.
"Przede wszystkim powinny być zniesione sankcje, które wpędziły w nędzę większość ludności Iraku - powiedział Sabri przebywający od poniedziałku z dwudniową wizytą roboczą w Rosji. - Ważne jest również poszanowanie bezpieczeństwa narodowego naszego kraju, jego suwerenności i nienaruszalności terytorialnej".
Bagdad jest ponadto "bardzo zaniepokojony" nieustanną groźbą amerykańskich i brytyjskich nalotów.
Jeśli wszystkie te trzy sprawy zostaną załatwione w sposób zadowalający, "powrót inspektorów ONZ będzie absolutnie możliwy" - obiecuje Sabri.
W podobnym tonie wypowiedział się we wtorek wicepremier Tarik Aziz po półgodzinnym spotkaniu z sekretarzem generalnym ONZ Kofi Annanem w Johannesburgu. "Powiedziałem sekretarzowi generalnemu (ONZ), że jeśli istnieje jakieś magiczne rozwiązanie, tak aby wszystkimi tymi kwestiami zająć się wspólnie, równoprawnie i rozsądnie, jesteśmy gotowi znaleźć takie rozwiązanie i gotowi współpracować z Narodami Zjednoczonymi".
W poniedziałek mówił, że Irak byłby gotów rozważyć zgodę na powrót inspektorów rozbrojeniowych ONZ, ale tylko pod warunkiem znalezienia "kompleksowego rozwiązania", dotyczącego rozbieżności między Bagdadem a Waszyngtonem.
Zapytany jednak, czy Irak zezwoli bez warunków wstępnych na wznowienie inspekcji ONZ, powiedział, że "sprawa ta jest nadal przedmiotem analizy". Jeszcze w niedzielę w wywiadzie udzielonym amerykańskiej sieci CNN oświadczył, że Irak "nie bierze pod uwagę" możliwości powrotu inspektorów, jeśli nadzór nad ekipą sprawować będzie szef misji rozbrojeniowej ONZ Hans Blix, wielokrotnie określany w Bagdadzie jako "szpieg USA".
Biały Dom podaje w wątpliwość wiarygodność wypowiedzi przedstawicieli władz Iraku na ten temat. "Irak zmienia stanowisko w sprawie inspektorów częściej niż Saddam Husajn zmienia bunkry" - powiedział rzecznik Białego Domu Ari Fleischer komentując irackie sugestie. Sekretarz stanu USA Colin Powell w wywiadzie, udzielonym brytyjskiej sieci BBC stawia sprawę jasno: "pierwszym krokiem" w rozwiązywaniu kryzysu wokół Iraku musi być powrót inspektorów ONZ, kontrolujących zbrojenia tego kraju.
Wiceprezydent Cheney uważa, że nawet powrót inspektorów nie dawałby gwarancji, iż Irak nie kontynuuje prac nad bronią masowej zagłady. Prezydent George W. Bush, który zaliczył Irak - obok Iranu i Korei Północnej - do światowej "osi zła", mówi o konieczności "zmiany reżimu" w Bagdadzie, czyli obalenia Saddama Husajna.
W sobotę również Unia Europejska zażądała, by Irak natychmiast zaakceptował pobyt inspektorów rozbrojeniowych ONZ na swym terytorium, co miałoby stanowić warunek zniesienia sankcji międzynarodowych, nałożonych na Irak przed ponad dziesięcioma laty.
Inspekcje ONZ prowadzone były w Iraku na mocy decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ, która nakazała Irakowi zniszczenie zapasów broni masowej zagłady. Po sporze ws. miejsc i zasad inspekcji, z Bagdadu w 1998 r. wydalono ONZ-owskich inspektorów, mających nadzorować likwidację arsenałów takiej broni. Od tamtego czasu strona iracka sprzeciwia się ich powrotowi.
Wkrótce po wydaleniu ONZ-owskich inspektorów, USA i Wielka Brytania przystąpiły do bombardowania celów irackich.
em, pap
"Przede wszystkim powinny być zniesione sankcje, które wpędziły w nędzę większość ludności Iraku - powiedział Sabri przebywający od poniedziałku z dwudniową wizytą roboczą w Rosji. - Ważne jest również poszanowanie bezpieczeństwa narodowego naszego kraju, jego suwerenności i nienaruszalności terytorialnej".
Bagdad jest ponadto "bardzo zaniepokojony" nieustanną groźbą amerykańskich i brytyjskich nalotów.
Jeśli wszystkie te trzy sprawy zostaną załatwione w sposób zadowalający, "powrót inspektorów ONZ będzie absolutnie możliwy" - obiecuje Sabri.
W podobnym tonie wypowiedział się we wtorek wicepremier Tarik Aziz po półgodzinnym spotkaniu z sekretarzem generalnym ONZ Kofi Annanem w Johannesburgu. "Powiedziałem sekretarzowi generalnemu (ONZ), że jeśli istnieje jakieś magiczne rozwiązanie, tak aby wszystkimi tymi kwestiami zająć się wspólnie, równoprawnie i rozsądnie, jesteśmy gotowi znaleźć takie rozwiązanie i gotowi współpracować z Narodami Zjednoczonymi".
W poniedziałek mówił, że Irak byłby gotów rozważyć zgodę na powrót inspektorów rozbrojeniowych ONZ, ale tylko pod warunkiem znalezienia "kompleksowego rozwiązania", dotyczącego rozbieżności między Bagdadem a Waszyngtonem.
Zapytany jednak, czy Irak zezwoli bez warunków wstępnych na wznowienie inspekcji ONZ, powiedział, że "sprawa ta jest nadal przedmiotem analizy". Jeszcze w niedzielę w wywiadzie udzielonym amerykańskiej sieci CNN oświadczył, że Irak "nie bierze pod uwagę" możliwości powrotu inspektorów, jeśli nadzór nad ekipą sprawować będzie szef misji rozbrojeniowej ONZ Hans Blix, wielokrotnie określany w Bagdadzie jako "szpieg USA".
Biały Dom podaje w wątpliwość wiarygodność wypowiedzi przedstawicieli władz Iraku na ten temat. "Irak zmienia stanowisko w sprawie inspektorów częściej niż Saddam Husajn zmienia bunkry" - powiedział rzecznik Białego Domu Ari Fleischer komentując irackie sugestie. Sekretarz stanu USA Colin Powell w wywiadzie, udzielonym brytyjskiej sieci BBC stawia sprawę jasno: "pierwszym krokiem" w rozwiązywaniu kryzysu wokół Iraku musi być powrót inspektorów ONZ, kontrolujących zbrojenia tego kraju.
Wiceprezydent Cheney uważa, że nawet powrót inspektorów nie dawałby gwarancji, iż Irak nie kontynuuje prac nad bronią masowej zagłady. Prezydent George W. Bush, który zaliczył Irak - obok Iranu i Korei Północnej - do światowej "osi zła", mówi o konieczności "zmiany reżimu" w Bagdadzie, czyli obalenia Saddama Husajna.
W sobotę również Unia Europejska zażądała, by Irak natychmiast zaakceptował pobyt inspektorów rozbrojeniowych ONZ na swym terytorium, co miałoby stanowić warunek zniesienia sankcji międzynarodowych, nałożonych na Irak przed ponad dziesięcioma laty.
Inspekcje ONZ prowadzone były w Iraku na mocy decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ, która nakazała Irakowi zniszczenie zapasów broni masowej zagłady. Po sporze ws. miejsc i zasad inspekcji, z Bagdadu w 1998 r. wydalono ONZ-owskich inspektorów, mających nadzorować likwidację arsenałów takiej broni. Od tamtego czasu strona iracka sprzeciwia się ich powrotowi.
Wkrótce po wydaleniu ONZ-owskich inspektorów, USA i Wielka Brytania przystąpiły do bombardowania celów irackich.
em, pap