Andrzej Seremet i gen. Krzysztof Parulski powinni się podać do dymisji - takie rozwiązanie konfliktu w prokuraturze byłoby, zdaniem byłego premiera i ministra sprawiedliwości Włodzimierza Cimoszewicza najkorzystniejsze. - To uratowałoby sytuację, inaczej prokuratura stanie się polem hasania politycznego - twierdzi senator. Konflikt między prokuraturami ujawnił się 9 stycznia kiedy to nieudaną próbę samobójczą podjął prokurator wojskowy z Poznania płk Mikołaj Przybył - wcześniej wypowiadając się zdecydowanie przeciwko wchłonięciu prokuratury wojskowej przez prokuraturę cywilną.
- Sytuacja wskazuje na wewnętrzne rozchwianie się prokuratur. Trzeba to szybko przeciąć - ocenia Cimoszewicz. Według niego obraz sytuacji panującej w prokuraturze jest dziś "niepokojący i żenujący". Dlatego właśnie - twierdzi senator - Seremet i Parulski kierując się dobrem instytucji, na czele których stoją powinni podać się do dymisji. - Sytuacja konfliktowa między nimi wskazuje na pewien poziom zacietrzewienia osobistego – niedopuszczalny w prokuraturze na tym szczeblu - podkreśla Cimoszewicz. - To jest niestosowne jak na ich wiek i pozycję zawodową - dodaje.
Cimoszewicz radzi prezydentowi, by ten w czasie spotkań z prokuratorami powiedział im: "panowie, pokażcie klasę. Pokażcie, jak powinno zachowywać się w takich sytuacjach, chrońcie swoją instytucję - odejdźcie". A co potem? A potem - zdaniem byłego ministra sprawiedliwości - należałoby zlikwidować Naczelną Prokuraturę Wojskową. - Ja dziś nie widzę żadnych istotnych powodów dla funkcjonowania odrębnej prokuratury wojskowej - podkreśla senator.
Cimoszewicz radzi prezydentowi, by ten w czasie spotkań z prokuratorami powiedział im: "panowie, pokażcie klasę. Pokażcie, jak powinno zachowywać się w takich sytuacjach, chrońcie swoją instytucję - odejdźcie". A co potem? A potem - zdaniem byłego ministra sprawiedliwości - należałoby zlikwidować Naczelną Prokuraturę Wojskową. - Ja dziś nie widzę żadnych istotnych powodów dla funkcjonowania odrębnej prokuratury wojskowej - podkreśla senator.
TVN24, arb