Sytuacja w Palestynie może wkrótce wymknąć się spod kontroli. Panuje tam 60-proc. bezrobocie, a niemal połowa Palestyńczyków utrzymuje się za około dwa dolary dziennie.
Specjalna wysłanniczka sekretarza generalnego ONZ na Bliski Wschód, Catherine Bertini, ostrzegła społeczność międzynarodową przed skutkami dramatycznie pogarszających się warunków życia Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy.
W raporcie, przekazanym w środę Radzie Bezpieczeństwa ONZ, Bertini - była dyrektor ONZ-owskiego Światowego Programu Żywnościowego - stwierdza, że poprawa sytuacji ludności palestyńskiej zależy przede wszystkim od Izraela, który bezwzględnie winien znieść ograniczenia, dotyczące możliwości poruszania się i podejmowania pracy przez mieszkańców Autonomii.
Bertini odwiedziła Izrael i Autonomię w dniach 12-19 sierpnia na polecenie Kofiego Annana, który zobowiązał się w lipcu przekazać "bliskowschodniemu kwartetowi" (USA, Rosji, UE i ONZ) wnioski na temat sytuacji humanitarnej na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy.
Bertini oceniła, że izraelskie zakazy przekraczania granicy czy godzina policyjna w miastach mają "niszczący wpływ" na sytuację ludności palestyńskiej, zarówno w sferze ekonomicznej, jak i humanitarnej.
"Wszelkie kroki umożliwiające swobodny przepływ ludzi, towarów i usług będą sprzyjać poprawie sytuacji palestyńskiej i przyczynią się do szybkiego rozładowania rysującego się kryzysu humanitarnego. (...) . W przeciwnym razie sytuacja może wymknąć się spod kontroli" - ostrzega wysłanniczka ONZ.
Bertini cytuje dane statystyczne, z których wynika, że po zamknięciu granic i usunięciu z pracy w Izraelu ponad stu tysięcy Palestyńczyków, wskaźnik bezrobocia na ziemiach Autonomii przekracza już 60 procent. Niemal połowa Palestyńczyków utrzymuje się za sumę około dwóch dolarów dziennie. Około 22,5 procent dzieci jest niedożywionych, a 17 procent rodzin wyprzedaje dobytek, żeby zdobyć pieniądze na podstawowe artykuły spożywcze.
em, pap
W raporcie, przekazanym w środę Radzie Bezpieczeństwa ONZ, Bertini - była dyrektor ONZ-owskiego Światowego Programu Żywnościowego - stwierdza, że poprawa sytuacji ludności palestyńskiej zależy przede wszystkim od Izraela, który bezwzględnie winien znieść ograniczenia, dotyczące możliwości poruszania się i podejmowania pracy przez mieszkańców Autonomii.
Bertini odwiedziła Izrael i Autonomię w dniach 12-19 sierpnia na polecenie Kofiego Annana, który zobowiązał się w lipcu przekazać "bliskowschodniemu kwartetowi" (USA, Rosji, UE i ONZ) wnioski na temat sytuacji humanitarnej na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy.
Bertini oceniła, że izraelskie zakazy przekraczania granicy czy godzina policyjna w miastach mają "niszczący wpływ" na sytuację ludności palestyńskiej, zarówno w sferze ekonomicznej, jak i humanitarnej.
"Wszelkie kroki umożliwiające swobodny przepływ ludzi, towarów i usług będą sprzyjać poprawie sytuacji palestyńskiej i przyczynią się do szybkiego rozładowania rysującego się kryzysu humanitarnego. (...) . W przeciwnym razie sytuacja może wymknąć się spod kontroli" - ostrzega wysłanniczka ONZ.
Bertini cytuje dane statystyczne, z których wynika, że po zamknięciu granic i usunięciu z pracy w Izraelu ponad stu tysięcy Palestyńczyków, wskaźnik bezrobocia na ziemiach Autonomii przekracza już 60 procent. Niemal połowa Palestyńczyków utrzymuje się za sumę około dwóch dolarów dziennie. Około 22,5 procent dzieci jest niedożywionych, a 17 procent rodzin wyprzedaje dobytek, żeby zdobyć pieniądze na podstawowe artykuły spożywcze.
em, pap