Palikotowi chodzi o słowa Suskiego, które padły podczas debaty w Sejmie nad obywatelskim projektem ustawy o ochronie zwierząt. Do incydentu doszło w trakcie wystąpienia Biedronia. - Chciałem przypomnieć, że humanitarne traktowanie, to traktowanie w kontekście ludzkim. To traktowanie zwierzęcia nie jako rzeczy, ale jako istoty, że powinniśmy traktować ją po partnersku w tych relacjach - powiedział Biedroń. Wypowiedź tę przerwał z sali Suski, mówiąc: - Byle nie związki partnerskie.
Szef RP Janusz Palikot uznał wypowiedź Suskiego za skandaliczną i homofobiczną. Oświadczył, że jeśli poseł PiS za nią nie przeprosi, sprawa trafi do sejmowej Komisji Etyki. Ruch Palikota zamierza 16 stycznia złożyć wniosek o ukaranie posła PiS za "skandaliczne, ohydne, obraźliwe, homofobiczne żarty czy pseudożarty z posła Biedronia". - To jest oczywiście już któryś raz i kolejny poseł się tak zachowuje. Można powiedzieć o swoistej "drodze krzyżowej" Roberta Biedronia w drodze do pełnej obecności osób homoseksualnych w życiu publicznym - ocenił lider Ruchu Palikota. Zaznaczył przy tym, że Ruch będzie "za każdym razem wszystkie tego typu wygłupy tępić". - Miejmy nadzieję, że komisja etyki się okaże stosownie surowa - zaznaczył.
Sam Biedroń powiedział, że przykro mu jest, iż po raz kolejny stał się powodem niestosownych żartów. - Uważam, że jest to kolejna bardzo niestosowna sytuacja, w której zostałem postawiony. Idąc do parlamentu trochę się tego spodziewałem i jestem zahartowany, miałem jednak nadzieję, że po tej pierwszej debacie coś się zmieniło, że granica została wyznaczona i że czegoś się nauczyliśmy, odrobiliśmy tę lekcję tolerancji - podkreślił poseł. Dodał, że ma nadzieję, iż wniosek przeciwko Suskiemu sprawi, że poseł zastanowi się nad tym, co powiedział.
Suski, pytany o wniosek Ruchu Palikota, powiedział, że "nie wie, z czego czerpią ci panowie przekonanie, że jego wypowiedź miała kogokolwiek obrazić". - Nie widzę tu żadnego związku i uzasadnienia. Nie jestem w stanie skomentować czyichś odczuć - zaznaczył.
PAP, arb