Grupa kilkudziesięciu tzw. oburzonych z różnych krajów, przede wszystkim mówiących po hiszpańsku, zorganizowała demonstrację na Placu świętego Piotra. Jeden z uczestników protestu wdrapał się na świąteczną choinkę.
To pierwsza demonstracja przedstawicieli obywatelskiego ruchu tzw. oburzonych w Watykanie. Niektórzy z demonstrujących przynieśli ze sobą namioty. Wznoszone są okrzyki: "Nie dla przemocy!", "Skorumpowany Kościół", a także hasła przeciwko papieżowi.
Na Plac św. Piotra przybyły wzmocnione siły policji. Siły porządkowe zatrzymały trzech demonstrantów - jednym z zatrzymanych jest młody mężczyzna, który wdrapał się na choinkę stojącą obok szopki przed bazyliką watykańską. Po zatrzymaniu swoich kolegów demonstranci ogłosili, że nie opuszczą Placu św. Piotra, dopóki ich towarzysze nie zostaną zwolnieni. Oświadczyli ponadto, że wdrapanie się na świąteczne drzewko nie może być karane zatrzymaniem, lecz najwyżej grzywną. Następnie otoczyli policyjny radiowóz - doszło do przepychanek i wymiany ciosów z dużymi siłami policji. Manifestanci twierdzą, że zostali pobici przez funkcjonariuszy sił porządkowych pałkami. Niegroźne obrażenia odniósł jeden z protestujących. - To, co się stało, to rzecz niesłychana. Spodziewaliśmy się, że przynajmniej ktoś z Watykanu przyjdzie i powie, by skończyć z tą przemocą - żalił się uczestnik wiecu, Julian Garcia z Barcelony.Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi oświadczył, komentując te wydarzenia, że demonstranci "swymi czynami i wznoszonymi hasłami wykorzystali plac w sposób niewłaściwy, niezgodny z naturą tego miejsca". - Należy zatem uznać za słuszne, że zostali oddaleni we współpracy z siłami porządkowymi - dodał ksiądz Lombardi.
PAP, arb