Premier Pakistanu Yusuf Raza Gilani zapewnił w pakistańskiej telewizji, że stawi się na wezwanie Sądu Najwyższego. Sąd zarzuca mu niezastosowanie się do nakazu kontynuowania postępowań przeciwko prezydentowi Asifowi Alemu Zardariemu, podejrzewanemu o korupcję. - Sąd mnie wezwał i z szacunku do niego pojawię się na rozprawie 19 stycznia - zapewnił szef pakistańskiego rządu.
- Z wymiarem sprawiedliwości i z wojskowymi można mieć różne poglądy, lecz rozbieżności te nie mogą blokować, ani powodować wykolejenia całego systemu, przeciwnie powinny go wzmacniać - przekonywał Gilani. - Walczyliśmy o demokrację. Naszym zadaniem jest wzmocnienie roli parlamentu i instytucji demokratycznych - dodał.
W latach 90-tych przeciwko prezydentowi Zardariemu wniesiono wiele oskarżeń o korupcję, a nawet zarzucono mu zabójstwo. Sam Zardari twierdzi jednak, że wszystkie te zarzuty były bezpodstawne i umotywowane politycznie. Tymczasem amnestia, która zapewniała mu ochronę przed wymiarem sprawiedliwości, została anulowana w 2009 r. i Sąd Najwyższy wywiera obecnie presję na rząd, domagając się wznowienia postępowań przeciwko prezydentowi. Rząd odmawia twierdząc, że jako głowa państwa Zardari korzysta z immunitetu. Zwolennicy Gilaniego mówią natomiast o wendecie Sądu Najwyższego przeciwko cywilnemu kierownictwu kraju.
Associated Press ocenia, że wezwanie premiera do Sądu Najwyższego jest najnowszym elementem politycznego kryzysu. Jego istotą jest konflikt między rządem cywilnym a armią, która kilkakrotnie przejmowała władzę w Pakistanie. Wielu obserwatorów uważa, że w konflikt ten wpisuje się również Sąd Najwyższy, który w przeszłości sankcjonował wojskowe zamachy stanu.PAP, arb