Junta, która rządziła Birmą, rozwiązała NLD w 2010 roku w reakcji na zbojkotowanie przez tę partię wyborów. Wygrała te wybory Partia Związku Solidarności i Rozwoju (USDP). Szef rządu wojskowych, generał Thein Sein, który zdjął mundur i został później prezydentem, utorował jednak Aung San Suu Kyi i jej partii powrót do polityki.
Associated Press ocenia, że udział Aung San Suu Kyi w kwietniowych wyborach jest "najnowszym wotum zaufania do reform, podejmowanych przez nowy, nominalnie cywilny rząd". W marcu ubiegłego roku rządząca w Birmie od lat junta przekazała formalnie władzę popieranej przez nią administracji cywilnej, a prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy. Rząd zwolnił setki więźniów politycznych, zawarł rozejmy z grupami etnicznymi, poprawił sytuację w dziedzinie wolności mediów i nawiązał dialog z samą Aung San Suu Kyi.
Nawet gdyby NLD zdobyła wszystkie 48 miejsc w parlamencie, które będą przedmiotem kwietniowych wyborów, jej siła polityczna będzie minimalna. W 440-miejscowej izbie niższej parlamentu zdecydowaną przewagę mają deputowani mianowani przez wojsko i sojusznicy byłej junty. Byłoby to jednak historyczne zwycięstwo, dające Aung San Suu Kyi po raz pierwszy miejsce w parlamencie.
PAP, arb