Pakt fiskalny razem z euro?
Rząd w Pradze rozważa w tej chwili dwa warianty referendum. Jeśli gabinet zdecyduje się poprzeć pakt fiskalny, dostając wcześniej odpowiednią zgodę od prezydenta, obywatele mieliby w referendum podjąć ostateczną decyzję, czy zgadzają się, czy też nie z treścią paktu - wyjaśniał pełnomocnik czeskiego rządu ds. europejskich, Vojtiech Belling. Druga możliwość, bardziej prawdopodobna, jak uznał premier Neczas, polegałaby na połączeniu za kilka lat referendum ws. paktu fiskalnego z pytaniem o przyjęcie euro przez Czechy.
Rząd musi szukać poparcia u komunistów
Organizacja plebiscytu to dodatkowy problem dla rządu Neczasa. Aby do referendum doszło, zgodę musiałaby wyrazić w czasie wspólnej sesji obu izb parlamentu większość 3/5 czeskich posłów i senatorów. Potem dopiero gabinet może referendum zatwierdzić i rozpisać. W obecnej sytuacji, gdy Senat zdominowany jest przez prounijnych socjaldemokratów, a należąca do koalicji rządzącej TOP 09 sprzeciwia się plebiscytowi, dwa ugrupowania rządzące - Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) oraz Sprawy Publiczne (VV) - musiałyby w czasie głosowania zabiegać o poparcie komunistów. Mało prawdopodobne jest też, aby potem rządowy wniosek o referendum poparli ministrowie TOP 09.
Spór o pakt fiskalny może obalić rząd
Już wcześniej szef tej partii, wicepremier i minister spraw zagranicznych, Karel Schwarzenberg zauważył, że czeski spór o pakt fiskalny może doprowadzić do upadku rządu Neczasa. Zagroził odejściem z gabinetu, jeśli rząd nie zechce do paktu przystąpić. Paktowi fiskalnemu ostro sprzeciwia się prezydent Czech Vaclav Klaus. Neczas dotychczas warunkował swoje poparcie ostatecznym kształtem umowy, który jeszcze nie jest znany.
Blokada Wielkiej Brytanii
Na grudniowym szczycie w UE przywódcy uzgodnili wprowadzenie nowego paktu fiskalnego, mającego wzmocnić dyscyplinę finansów publicznych strefy euro. Jednak ze względu na blokadę zmiany traktatu UE przez Wielką Brytanię, nowe zasady mają być wdrożone umową międzyrządową państw eurolandu oraz pozostałych chętnych.
Czechy wesprą MFW tylko połowicznie?
Czeski rząd w czasie posiedzenia rozważał także ewentualny udział finansowy w nowym pakiecie stabilizującym strefę euro. Rano dziennik "Mlada fronta Dnes" napisał, że Praga przekaże na ten cel Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu (MFW) około 50 mld koron (1,95 mld euro), a więc zaledwie nieco ponad połowę oczekiwanej od Czech sumy 3,5 mld euro. Doniesieniom dziennika zaprzeczył minister finansów Miroslav Kalousek. Zapewnił, że gabinet w czasie posiedzenia nie podjął żadnej decyzji w sprawie pożyczki.
ja, PAP