Gibała zadeklarował, że rezygnować nie zamierza, zwróci się natomiast do delegatów zjazdu o udzielenie mu poparcia. Gibała poinformował, że zjazd zwoła w marcu, weźmie w nim udział około 450 delegatów.
"Nasz potencjał jest marnowany"
Dlaczego część działaczy PO chce odejścia Gibały? - Nie wywiązywał się ze swoich statutowych obowiązków. Zamiast kierować, koncentrował się na własnej kampanii wyborczej, a po wyborach nie było lepiej. Potencjał naszych struktur nie został wykorzystany - można powiedzieć, że jest marnowany - oświadczyła Matusik-Lipiec.
"Ja, liberał, jestem solą w oku"
Gibała sądzi, iż u źródeł uchwały zarządu leży konflikt pomiędzy lokalnymi frakcjami liberałów i konserwatystów, tworzącymi krakowską PO. - Ten konflikt jest ze szkodą dla partii. Dla krakowskich konserwatystów poseł o liberalnych poglądach, jak ja, jest solą w oku. Ale ja uważam, że w interesie krakowskiej PO jest współpraca, dlatego wyciągam rękę i apeluję o zgodę - powiedział Gibała.
Przeforsują Klicha?
Informatorzy z krakowskiej PO poinformowali, że konserwatyści chcą zaproponować na miejsce Gibały byłego ministra obrony, senatora PO Bogdana Klicha, albo Katarzynę Matusik-Lipiec - przewodniczącą sądu koleżeńskiego Platformy. Te same źródła podały też, że za wnioskiem o odwołanie Gibały opowiedzieli się zarówno członkowie zarządu kojarzeni z szefem małopolskich struktur PO Ireneuszem Rasiem, jak i ci uznawani za stronników ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina.
- Na dzisiaj nie mam takich ambicji - powiedziała Matusik-Lipiec, pytana, czy będzie kandydować. Nie chciała wymieniać nazwisk, zaznaczyła jedynie, że nowym szefem krakowskiej PO miałby zostać ktoś z "dużo większym doświadczeniem od Gibały".
zew, PAP