Smolar o Seremecie: autystyczny szef
Czy to, że tak ważne fakty pojawiają się prawie dwa lata po katastrofie i stanowią zaprzeczenie dotychczas obowiązującej wersji zdarzeń świadczy o kompromitacji prokuratury? - Nie powiedziałbym, że to kompromitacja państwa - skomentował Aleksander Smolar w Radiu Zet. - U nas zbyt łatwo się uogólnia, mówi się, że Smoleńsk był dowodem tego, że państwo zdało egzamin, albo że państwo skompromitowało się - dodał prezes Fundacji Batorego.
Smolar oświadczył, że postępowanie prokuratury i prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta budzi jego największe zdumienie. Smolar skrytykował prokuraturę za "brak jakiejkolwiek informacji i komunikowania się ze społeczeństwem". - To jest autystyczna instytucja i autystyczny szef tej instytucji. To jest wielce niepokojące - mówił Aleksander Smolar.
"Społeczeństwo powinno być informowane"
Prezes Fundacji Batorego ocenił, że pomyłki mogą się zdarzyć, ale społeczeństwo powinno być o nich informowane. - Prokuratura równocześnie powinna odnosić się, jeżeli już podaje takie informacje, również do istoty rzeczy - dodał mówiąc, że "istotą rzeczy" jest to, że prezydencki tupolew nie powinien do Smoleńska wylecieć ani próbować podchodzić do lądowania, ze względu na złe warunki pogodowe. - Rosjanie na tej wieży kontrolnej nie powinni byli dopuścić do lądowania. To są podstawowe punkty, których nikt nie podważa i tak naprawdę one decydują o ocenie tego, co się wówczas stało, jeżeli chodzi o sprawy zasadnicze - mówił Smolar.
Jego zdaniem, raport komisji Jerzego Millera zawierający podważone teraz słowa na temat Andrzeja Błasika nie zawiera nieprawdy lecz pomyłkę. - Być może oni nie mogli jeszcze dojść do pełni prawdy- mówił. Podkreślił, że prokuratura powinna poczekać z informowaniem aż zbierze wystarczającą ilość informacji, a nie "puszczać nagle strumyczek informacji", który destabilizuje opinię publiczną i jest bardziej dezinformowaniem niż przekazywaniem informacji.
zew, Radio Zet