Obama - jak zapowiadają przedstawiciele administracji - ma w orędziu ostro nakreślić różnice, jakie dzielą jego program od propozycji Republikanów, którzy akcentują potrzebę przyspieszenia wzrostu gospodarczego poprzez obniżanie podatków, redukcję wydatków budżetowych i zmniejszanie regulacji rządowych. Prezydent zamierza przedstawić ten program jako tradycyjną wizję konserwatystów, którzy przekonują, że wolny rynek jest remedium na wszystkie problemy społeczne i lekceważą - zdaniem Demokratów - kwestię rosnących nierówności dochodów w USA.
W czasie orędzia w Kongresie na widowni, obok Pierwszej Damy Michelle Obamy, siedzieć będzie sekretarka słynnego miliardera Warrena Buffetta. Będzie to wyrazem poparcia prezydenta dla tzw. reguły Buffetta, czyli postulatu podniesienia podatków od milionerów - podwyżka ma pomóc w zrównoważeniu budżetu i sfinansowaniu programów zmierzających do przyspieszenia wzrostu gospodarczego i poprawy położenia klasy średniej. Buffett, słynny inwestor giełdowy, który popiera ten projekt, oświadczył, że jego sekretarka, Debbie Bosanek, płaci wyższe podatki niż on sam, co jest możliwe dzięki temu, że Buffett żyje głównie z odsetek od swych inwestycji - tymczasem podatki od zysków kapitałowych obniżono w ostatnich latach do 15 procent.
Nie czekając na orędzie, faworyt republikański prawyborów Mitt Romney wygłosił na Florydzie krytykę polityki prezydenta. Romney ocenił, że orędzie będzie jedynie "partyjnym programem w celu reelekcji" Obamy, oderwanym od amerykańskiej rzeczywistości.
PAP, arb