W ubiegłym tygodniu SBU poinformowała, że zakończyła śledztwo w sprawie machinacji finansowych firmy Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU), którą Tymoszenko kierowała w latach 90-tych Firma ta handlowała m.in. gazem. SBU zarzuciła byłej premier "organizację uchylania się od spłaty podatków na ogólną sumę przekraczającą 4,7 mln hrywien (ok. 1,95 mln złotych), kradzież oraz próbę kradzieży środków budżetowych drogą wyłudzenia ponad 25 mln hrywien (ok. 10,4 mln złotych) z podatku VAT, fałszowanie dokumentów służbowych, a także uchylanie się od spłaty 681 tys. hrywien (ok. 283 tys. złotych) podatku dochodowego". Tymczasem Własenko podkreślił, że jeden z elementów śledztwa, w którym chodzi o uchylanie się od spłaty bądź wyłudzanie podatków, dotyczy okresu, kiedy Tymoszenko nie pracowała już w JSEU. Kolejny zarzut SBU - fałszowanie dokumentów służbowych - oparty jest, zdaniem adwokata byłej premier, na błędnie wypełnionych przez księgowość JSEU deklaracjach podatkowych.
Własenko ostrzegł, że jeśli sąd zgodzi się z logiką oskarżenia i uzna winę Tymoszenko, może ona otrzymać karę od ośmiu do dwunastu lat pozbawienia wolności. Julia Tymoszenko, najważniejsza konkurentka Janukowycza w wyborach prezydenckich na początku 2010 roku, została już wcześniej skazana na więzienie za nadużycia popełnione przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Opozycjonistka utrzymuje, że wyrok na nią zapadł dlatego, że ekipa Janukowycza dąży do wyrugowania jej z polityki. Zgodnie z ukraińskim prawem osoba skazana nie może kandydować ani w wyborach prezydenckich, ani parlamentarnych. Skazanie Tymoszenko pogorszyło stosunki między Ukrainą a Unią Europejską. Bruksela uznała, że wyrok na Tymoszenko jest wyrazem wybiórczego stosowania prawa, co zaowocowało tym, że w grudniu nie doszło do parafowania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE. Obronę Tymoszenko zapowiedziały Stany Zjednoczone - amerykańska sekretarz stanu USA Hillary Clinton oświadczyła niedawno, że Waszyngton będzie nalegać na przeprowadzenie należytego procesu sądowego oraz na uwolnienie ukraińskiej opozycjonistki.
PAP, arb