Posiedzenie prezydium zwołano po tym, jak 9 stycznia na konferencji prasowej w Poznaniu prokurator wojskowy płk Mikołaj Przybył mówił m.in., że prokuratura wojskowa stała się celem ataków ze względu na śledztwa dotyczące nieprawidłowości w wojsku. W przerwie konferencji postrzelił się. Obrady prezydium komisji trwały ponad dwie godziny. Prócz Siemoniaka i Parulskiego wzięli w nich udział przewodniczący komisji Stefan Niesiołowski z PO i czworo wiceprzewodniczących: Mieczysław Łuczak z PSL, Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota, Stanisław Wziątek z SLD oraz Zakrzewska. PiS, w miejsce wiceprzewodniczącego Mariusza Kamińskiego, reprezentował Marek Opioła, a Solidarną Polskę, która nie ma swojego przedstawiciela w prezydium - Ludwik Dorn.
Szef MON relacjonował, że rozmowa dotyczyła organizacji prokuratury wojskowej, a prokurator Parulski przedstawił obszerną informację, jak wygląda obecnie jej stan. - Byłem adresatem kilku pytań, natomiast głównym informującym był oczywiście naczelny prokurator wojskowy - podkreślił Siemoniak. Niesiołowski mówił z kolei, że gen. Parulski przedstawił posłom swoją koncepcję prokuratury oraz mówił, jakie śledztwa ona prowadzi. Dodał, że prezydium nie zdecydowało, czy zwołać posiedzenie całej komisji, czego - jeszcze przed posiedzeniem - nie wykluczał wiceprzewodniczący Wziątek. - Prezydium potem się zbierze i podejmie decyzje - zapowiedział Niesiołowski. Natomiast Wziątek ocenił, że posłowie mieli szansę zapoznać się ze zdaniem gen. Parulskiego o sprawach, które wymienił w swoim oświadczeniu płk Przybył (9 stycznia mówił on m.in. o zagrożeniu dla życia żołnierzy, którzy otrzymują wadliwy lub niesprawny sprzęt). - Uważam, i podkreślił to pan minister Siemoniak, że to zagrożenie bezpieczeństwa żołnierzy nie jest wielkie albo właściwie jego nie ma - podkreślił Wziątek.
Opioła relacjonował, że posłowie przede wszystkim dowiedzieli się, jaka jest sytuacja wewnątrz prokuratury wojskowej. - To było swego rodzaju pierwsze takie otwarte posiedzenie ze strony prokuratury wojskowej. Pierwszy raz prokuratura po prostu nam przekazywała informacje i mogliśmy zadawać pytania, wymieniać się zdaniami - ocenił. Ludwik Dorn dodał, że podczas posiedzenia gen. Parulski informował posłów o stanie zdrowia psychicznego płk. Przybyła. Poseł współpracujący z klubem Solidarnej Polski ocenił, że było to "naruszenie standardów etycznych, a być może nawet norm prawnych", bo Parulski - jak zaznaczył były marszałek Sejmu - przekazywał informacje chronione przez przepisy o dotyczące zdrowia psychicznego oraz tajemnicy postępowania karnego. Dorn zapowiedział, że poprosi prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta "o ocenę prawnokarną" wypowiedzi Parulskiego. Pytany o słowa Dorna rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa powiedział, że nie komentuje wypowiedzi polityków.
PAP, arb