W rezolucji zaapelowano do władz Białorusi o "zwolnienie i zrehabilitowanie wszystkich więźniów politycznych, zagwarantowanie swobody zgromadzeń i zaprzestanie użycia siły w celu rozpędzania akcji protestacyjnych". Wezwano je też do "zaprzestania nacisków wobec dziennikarzy i niezależnych mediów, pozwolenia misji OBWE na powrót na Białoruś i wznowienie działalności oraz do natychmiastowego wprowadzenia moratorium na karę śmierci". Zgromadzenie Parlamentarne postanowiło też nasilić współpracę z przedstawicielami białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego, niezależnych mediów i sił opozycyjnych.
Z Białorusi nie przestają napływać doniesienia o naciskach na opozycjonistów i niezależne media. Żona byłego kandydata na prezydenta Białorusi Andreja Sannikaua, odbywającego karę 5 lat kolonii karnej, poinformowała, że na skutek tortur podpisał on prośbę o ułaskawienie skierowaną do prezydenta Alaksandra Łukaszenki. 24 stycznia sąd w Mińsku utrzymał w mocy wyrok 4,5 roku kolonii karnej dla szefa Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Alesia Bialackiego, a 23 stycznia białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ) oświadczyło, że w 2011 r. nasiliły się represje wobec białoruskich dziennikarzy - aż 150 razy byli zatrzymywani podczas wykonywania pracy.
UE rozszerzyła 23 stycznia kryteria stosowania sankcji wobec przedstawicieli reżimu Białorusi. Ta decyzja pozwoli Unii karać większą niż dotychczas liczbę Białorusinów poważnie łamiących prawa człowieka oraz przedsiębiorstw współpracujących z Łukaszenką. Sankcje wobec przedstawicieli władz w Mińsku, w tym Łukaszenki, UE wprowadziła w związku z fałszowaniem wyników wyborów prezydenckich w 2006 roku oraz represjami wobec opozycji na Białorusi. Zamroziła je w okresie ocieplenia stosunków między Brukselą a Mińskiem, ale po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku, rozbiciu opozycyjnej demonstracji w dniu głosowania i skazaniu jej uczestników, w tym byłych kandydatów opozycji, na pobyt w kolonii karnej sankcje wznowiono. Od tego czasu Bruksela poszerzała je i obecnie zakaz wjazdu do UE obejmuje ponad 200 osób.
Sankcje UE polegały też na zamrożeniu aktywów firm. To pozwoliło zamrozić aktywa trzem firmom związanym z reżimem, a także zakazać eksportu na Białoruś materiałów, które mogłyby być wykorzystywane do represjonowania opozycji czy tłumienia manifestacji.
ja, PAP