Sadowy zdecydowanie nie zgadza się z opiniami niektórych ekonomistów, twierdzących, że wydatki związane z przygotowaniami do turnieju nie przyniosą spodziewanych korzyści ekonomicznych. - W pierwszym rzędzie już dziś widoczne są pozytywne efekty w postaci budowania wizerunku miasta. Dzięki Euro o Lwowie usłyszeli ludzie na całym świecie, a liczba przyjeżdżających do nas turystów wyraźnie wzrosła od momentu przyznania nam statusu miasta-gospodarza mistrzostw. Niedawno Lwów znalazł się w gronie dziesięciu najbardziej interesujących europejskich miast przyszłości. Euro stało się także trampoliną dla wzrostu inwestycyjnej atrakcyjności miasta - powiedział Sadowy.
Inną wymierną korzyścią jest nowoczesna infrastruktura, którą miasto "odziedziczy" po mistrzostwach. Lwów dysponować będzie praktycznie zupełnie nowym lotniczym terminalem pasażerskim i zmodernizowanym pasem startowym otwierającym nowe możliwości komunikacji z wieloma miastami. Lwowskie lotnisko będzie obsługiwać cały region zachodniej Ukrainy.
Przypominając, że duża część środków przeznaczona została na komunikację, Sadowy przypomniał, że stuletni układ komunikacyjny i przestarzały tabor groziły w każdej chwili paraliżem miasta. - Wymiana taboru to nie tylko kwestia komfortu, ale i bezpieczeństwa mieszkańców - podkreślił mer Lwowa. - Jeśli chodzi o kwestie finansowe, według międzynarodowej agencji Monitor Group każdy turysta przebywający we Lwowie pozostawia średnio 410 dolarów. Trzeba wziąć pod uwagę, że w 2010 roku tych gości był milion, a w 2011 jeszcze więcej. W latach 2012-2014 spodziewamy się zaś znacznego wzrostu liczby odwiedzających miasto. To przyniesie konkretne dochody, które zasilą zarówno budżet państwa jak i kasę miejską - wyjaśnił Andrij Sadowy.
eb, pap