Jak sprecyzowano, Mas został zatrzymany na 48 godzin w domu swojej przyjaciółki w miejscowości Six-Fours-les-Plages. Zatrzymania dokonano w ramach śledztwa wszczętego w grudniu 2011 roku przez prokuraturę w Marsylii. Przedsiębiorstwo PIP (Poly Implant Prothese) nie istnieje od 2010 roku. Jego szef przyznał w czasie przesłuchania, że do produkcji implantów wykorzystywał żel silikonowy bez homologacji, ale odpierał wszelkie zarzuty.
- Wiedziałem, że żel nie był dopuszczony do użytku, ale świadomie go używałem, bo był tańszy i miał lepszą jakość - powiedział Mas w październiku ubiegłego roku francuskim żandarmom. Implanty tej firmy wszczepiono ok. 500 tys. kobiet na całym świecie. Produkowane we Francji protezy w ponad 80 proc. trafiały na eksport, zwłaszcza do Ameryki Łacińskiej, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.
Według francuskiego rządu, wypełnienie protest niemedycznym żelem silikonowym powodowało ryzyko wycieków i pęknięć. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleciła wszystkim kobietom z protezami firmy PIP, by skontaktowały się z lekarzem w celu stwierdzenia, czy doszło do ich uszkodzenia. We Francji stwierdzono 20 przypadków nowotworu, w tym 16 nowotworów piersi, u kobiet z tymi implantami; nie potwierdzono jednak dotychczas związku między wszczepieniem implantu a zachorowaniem.
W obawie o zdrowie kobiet rząd francuski w grudniu 2011 roku zalecił profilaktyczne usunięcie protez około 30 tysiącom pacjentek.eb, pap