Zdaniem Zbigniewa Szczepańskiego z Towarzystwa Promocji Ryb, który złożył zawiadomienie do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, w dokumencie tym Seremet zasugerował, że tradycyjne kupowanie żywego karpia, jego przenoszenie do domu i tam uśmiercanie ma charakter przestępczy.
"Pismo Seremeta gołosłowne i niepoparte wiedzą"
"Większość wniosków zawartych w tym piśmie pozostaje całkowicie gołosłowna i niepoparta wiedzą z zakresu ichtiologii" - napisał Szczepański w zawiadomieniu. "Wbrew bezpodstawnym i nieprecyzyjnym sugestiom prokuratora generalnego to właśnie przenoszenie ryb w plastikowych koszykach lub torbach bez wody może w określonych warunkach być optymalne z punktu widzenia minimalizacji cierpienia i stresu" - dodał. W zawiadomieniu powołał się na wyniki badań PAN. Zarzucił też Seremetowi, że w wytycznych dla prokuratorów poszedł dalej niż pozwalały mu przepisy ustawy o ochronie zwierząt. "Nie sposób zgodzić się z twierdzeniem pisma, jakoby uśmiercenie ryby było możliwe tylko w warunkach ubojni, przez osobę posiadającą odpowiednie przeszkolenie" - podkreślił.
"Seremet działał na szkodę hodowców"
Według Towarzystwa Przyjaciół Ryb Seremet działał na szkodę hodowców karpi w Polsce, powodując dezinformację w mediach, a przez to zastraszenie hodowców, handlowców oraz konsumentów. "Prokurator generalny formułując tak daleko idące wnioski powinien odwołać się do wiedzy specjalistycznej z zakresu ichtiologii, a nie polegać na własnym przekonaniu" - napisano w zawiadomieniu. Szczepański w liście wysłanym do PAP podkreślił, towarzystwo po analizie ok. czterech tysięcy informacji medialnych stwierdziło "ogromny negatywny wpływ wystąpienia Seremeta na przekazy medialne, a w konsekwencji na wielką szkodliwość dla gospodarki, środowiska naturalnego i mieszkańców kraju". Zaznaczył też, że sytuacja hodowców karpi w Polsce od kilku lat jest trudna.
"Prokurator tylko przypominał"
Rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk nie chciał komentować doniesienia hodowców karpi. - Chcę jedynie podkreślić, że prokurator generalny ma prawo do wydawania wytycznych, a w tym konkretnym przypadku odwołał się do obowiązujących przepisów ustawy o ochronie zwierząt i przypomniał prokuratorom o konieczności ich stosowania - powiedział Martyniuk.
Towarzystwo Promocji Ryb informuje, że działa od 2005 r.; programem Towarzystwa miało się zainteresować ok. 70 gospodarstw rybackich, których udział w rynku produkcji karpia wynosi 30 proc.
zew, PAP