Białoruski Sąd Najwyższy 30 listopada skazał Kawalioua i Kanawałaua na kary śmierci za zamach z 11 kwietnia 2011 roku w mińskim metrze, w wyniku którego zginęło 15 osób, a ponad 160 zostało rannych. 25-letniego Kanawałaua oskarżono o przygotowanie i podłożenie ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawalioua o współudział i niepoinformowanie o przestępstwie.
Organizacja obrony praw człowieka Amnesty International wezwała w grudniu Łukaszenkę do wprowadzeni moratorium na karę śmierci. Przedstawicielka organizacji Heather McGill podkreśliła wówczas, że jest niebezpieczeństwo, iż skazani nie są w rzeczywistości winni. - Przekonaliśmy się o tym podczas ich procesu sądowego, kiedy to nawet ci, którzy ucierpieli (w zamachu), powątpiewali w ich winę. Dlatego prosimy Alaksandra Łukaszenkę o ułaskawienie skazanych i wprowadzenie moratorium na karę śmierci na Białorusi - powiedziała.
Wyrok krytykowali też inni obrońcy praw człowieka. O niewykonywanie kary zaapelował do władz Białorusi sekretarz generalny Rady Europy Thorbjoern Jagland. Także metropolita mińsko-mohylewski arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz wezwał rządzących Białorusią do wprowadzenia moratorium na wykonywanie kary śmierci, a następnie do jej zniesienia.
pap, ps